www.mojamuzyka9598.fora.pl

Luckylooser

''IDM (ang. Intelligent Dance Music) - nazwa gatunku muzyki elektronicznej.

Styl ten powstał we wczesnych latach 90. i wtedy też zaczęto używać tego terminu, początkowo na określenie sceny twórców eksperymentalnego techno i jungle skupionych wokół wytwórni Warp. Obecnie definicja IDM wydaje się obejmować wszystkie eksperymentalne style elektroniki wywodzące się z elektronicznej muzyki tanecznej, jak również inne style muzyki ściśle związane z cyfowym brzmieniem (np. glitch, chiptune).

Charakterystycznymi elementami tej muzyki są eksperymenty w tworzeniu dźwięków, a jednocześnie precyzja w ich doborze i kompozycji.''

Prekursorami muzyki IDM są z całą pewnością Boards of Canada.
Twórczość duetu oscyluje wokół eksperymentalnej elektroniki, IDM-u, ambientu, downtempo z elementami trip-hopowymi.

Pierwszym wydawnictwem pod szyldem Boards of Canada był zbiór zatytułowany „Catalogue 3” w formacie kasety w roku 1987 (w roku 1997 wydany w formacie CD). Następne kasetowe wydawnictwa - „Acid Memories” (1989), „Closes Volume 1” (1992) oraz „Hooper Bay” (1994) poprzedziły pierwszą płytę Boards of Canada zatytułowaną „Play By Numbers”. Zespół doczekał się większego zainteresowani dopiero w 1998 roku, kiedy to został wydany album „Music Has the Right to Children” (uznany za jeden z najlepszych albumów roku 1998). Był to pierwszy album Boards of Canada wydany przez wytwórnię Warp, której zespół jest jednym z najważniejszych członków.

Jestem w gronie fanów BOC, wśród których "Music Has The Right To Children" zawsze będzie albumem kultowym.

hugoberg

Mój typ: B12

B12 - Electro Soma

B12 - Time Tourist

^^^dwa najlepsze 'idm'owe' albumy od tego pana :)

Luckylooser

The Black Dog
Radio scarecrow
Soma Records/Groove
2008

Cassis Manon

Autechre - Quaristice [2008]

Brytyjski duet wydał album, który tak jak swoimi poprzednimi płytami rozstawili po kątach cała konkurencję z gatunku Intelligent Dance Music.

Ta niesłychanie dojrzała płyta będzie stanowić nie lada kąsek do zgryzienia dla wszystkich miłośników elektroniki. Już po wydaniu "LP5", Autechre przyzwyczaili fanów, że przestało ich interesować to, co w muzyce chwytliwe, zapadające w pamięć, powtarzalne i przewidywalne. Zespół wykonał gigantyczny krok naprzód od wydanych pierwszej połowie lat 90 płyt, które zdefiniowały wyrosłą na techno muzykę elektroniczną do słuchania. Była to podróż od dość kosmicznych, przestrzennych pejzaży nadających się w sam raz do chillout roomu, poprzez coraz bardziej kostropate łamańce rytmiczne i brudne faktury, na klinicznych eksperymentach skończywszy.

Dzisiejsze brzmienie Autechre jest oczywiście wynikiem ewolucji narzędzi, z pomocą których muzyka duetu powstaje, ale także konsekwencją znudzenia ograniczoną formułą ciepłego "plumkania". Sądząc po ilości naśladowców, którzy zamiast wniesienia do muzyki czegoś od siebie, przez lata czerpali garściami z pomysłów Brytyjczyków, ucieczka z tego szybko przeludniającego się terytorium była jedyną receptą na wyjście z twarzą.

"Quaristice" to – bardziej niż pierwsze płyty duetu – pozycja do uważnego, skupionego słuchania. Pozornie jest to krążek bardziej melodyjny, zwłaszcza jeśli porównać go do dwóch poprzednich albumów. Zaczyna się spokojnie, lekko, przestrzennie i tak też się kończy. Jednak to tylko klamra, spinająca wyrosłe na poszarpanych bitach utwory, ze śladową ilością linii melodycznej. Niektóre mają wręcz formę szkiców, jakby wprawek, eksperymentów z brzmieniem i fakturą – tak jak skity na hiphopowych płytach. Jedno-, dwuminutowe przerywniki nie rozwijają się w żadną stronę, tylko ścierają w sobie sprzężenia ("Simmm"), przypominające szumiącą wodę cyfrowe wyładowania z syntezatorowym echem ("Theswere"). Dłuższe formy mogą wywołać u osób wchodzących po raz pierwszy na terytorium Autechre wysypkę. Gęstość niektórych bitów przywołuje intensywność znaną z brakecore'owych propozycji czy wykoncypowanej elektroniki Richarda Devine'a. Dodatkowo Autechre umiejętnie obudowuje swoje ziarniste, abstrakcyjne brzmienie masą dźwięków pobocznych, łamie dynamikę, ni z tego ni z owego wyciszając bieg wydarzeń, lub zwiększając doładowanie.

O ile pierwsze płyty duetu mogły spokojnie się sprawdzić w chillout roomie, gdyż ewokowały krainy uśmiechniętych androidów pomiędzy fluorescencyjnymi kwiatuszkami, o tyle "Quarostice" to już muzyczna wyprawa zupełnie innej kategorii. Cóż można jednak poradzić – Autechre to nie Moby. Rzeczy wymagające, z reguły dają więcej satysfakcji niż te, które mają konsystencję kaszki z mlekiem. Nawet jeśli pełnię ich smaku można docenić za drugim, trzecim, albo dopiero za piątym razem.

Luckylooser

Plaid
Heaven's door: The soundtrack
Warp Records
May 2008

Andy i Ed skomponowali muzykę do filmu animowanego 'Heaven door'.
Muszę przyznać, że ich dźwięk działa w sposób o wiele lepiej w filmie niż na płycie CD. Nie jestem wielkim fanem Plaid, ale delikatnym podkładem muzycznym zdziałali cuda.

Janusz 'Royal' Ochmann

Rival Consoles - IO
Erased Tapes, 2009

Debiutancki album Rival Consoles 'IO' jest sporą niespodzianką pośród nowoczesnej klasyki rhythmem breakcore. Zamiast unikalnych połączeń fortepianu i smyczków w górnej części drillnbass'u, 'IO' oferuje analogowe syntetyzatory i chrupiące bity techno.

Scretcher

MOUSE ON MARS Rost Pocks / The Ep Collection
30.11.2002

Od swych początków, czyli od 1993 r., duet Mouse On Mars założony przez Andiego Tomę z Kolonii i Jana St. Wernera z Duesseldorfu, nawiązywał do wielkiej tradycji niemieckiej elektroniki spod znaku Kraftwerk, Fast i Neu! Nie był jedyną wykonawcą tego rodzaju, zważywszy rozkwit tego nurtu muzyki nad Renem na początku lat 90. Jednak nikomu innemu nie udało się owej znakomitej tradycji w tak porywający sposób połączyć z nie dla wszystkich przecież strawną odmianą teutońskiego techno. Powstała całkowicie nowa jakość, która natychmiast zwróciła uwagę wydawców płyt tak na Wyspach Brytyjskich, jak i w USA. Mouse On Mars nagrywał dla wielu firm, począwszy od słynnej z jakości i bezkompromisowości brytyjskiej Too Pure, po sztandarową w propagowaniu postrockowej estetyki Thrill Jockey z Chicago. Takie albumy Mouse On Mars, jak "Vulvaland", "Iaora Tahiti", "Autoditacker" (wydane w latach 1994 - 97 przez Too Pure), czy późniejsze "Niun Niggung" i "Idiology" (firmowane ostatnio przez Thrill Jockey), stały się natychmiast klasyką nowoczesnej muzyki elektronicznej, której innowacyjność idzie w parze z komunikatywnością. "Rost Pocks - The EP Collection" przypomina nagrania, jakie znalazły się na przełomowych w ewolucji współczesnej elektroniki singlach i EP-kach Mouse On Mars opublikowanych przez brytyjską wytwórnię Too Pure. Jest tu m.in. i debiutancki "Frosch" (1994), i cztery kompozycje z "Cache Coeur Naif EP" (1997), w których nagraniu wzięły udział obie wokalistki formacji Stereolab: Laetitia Sadier oraz Mary Hansen, która - to przykra wiadomość dla fanów tej grupy - zginęła w wypadku drogowym.

hugoberg

byłbym zapomniał o najważniejszym

B 12 - 3 EP

* 1. Dave Brubeck (6:48)
* 2. Joe Morello, Live (6:10)
* 3. Ron Carter (7:51)

Luckylooser · MOUSE ON MARS Rost Pocks / The Ep Collection 30.11.2002

hugoberg

maps & diagrams
polytuft-tech

Bardzo fajne, staro-warp'owskie plumkanie w klasycznym stylu - trochę dziwnych dzwięków, trochę ładnych plam w tle, proste, ale chwytliwe beaty bez wielkich uniesien i fajerwerkow.
Bardzo miła odskocznia od szumów, trzasków pisków i innych wymysłów.

hugoberg

maps & diagrams
antennas & signals

Polecam kawałek 'People of the valley'.
Swego czasu zapętlał mi się w playliście nawet na kilka godzin.
Piękne tło.

Scretcher

"Vector lovers - Capsule for one" [2005]

Urok tego albumu tkwi w wymykaniu się monotonii, w nieustającym zwalnianiu i dociskaniu do dechy pedału o nazwie "dawkowanie energii".
Czy ten zabieg się spodoba? Proponuję ocenić każdemu według własnych preferencji. Mnie ta klamrowa konstrukcja jak najbardziej przekonuje, a w towarzystwie znanych już i lubianych klików, bitów i przestrzeni rozsiadam się wygodnie z niekłamaną przyjemnością - tym bardziej, że podane zostały w jednak świeżym i sympatycznym wydaniu.

Luckylooser

Squarepusher
Just a souvenir
Warp Records
October 2008

Na tym albumie Squarepusher zakończył chyba swoją przygodę z idm'em :(
Od tej pory gra jakieś byle co !

hugoberg · Wysłany: Wto 19:43, 01 Mar 2011 Temat postu:

flashbulb
kirlian selections
2005

This is really intelligent music. The second album on Sublight for producer/composer Benn Jordan, Kirlian Selections offers up something spacious, pristine, and cinematic. It flows from beginning to end with the imagination and distraction of a daydream. It includes elements of electronica, progressive acoustic guitar, glitch, classical piano, jazz, downtempo, IDM, and solo violin. Sounds like classy edIT, or Mozart on cocaine.

Scretcher

Jeff Bujak - A gravity well EP

1. Trust, Pleasure and Ego 04:27
2. Greed, Anger and Pain 03:52
3. Hope, Drugs and Love 04:22

Jeff Bujak - Live selections from February 2011

1.Beast > Werm 12:53
2.Namesay > Prodigium 20:33
3.Utopia > Kicker > Crowd 17:58
4.Yogoque 10:34

kto się jeszcze nie zaznajomił z Jego twórczością musi to koniecznie 'nadrobić'