Forum www.mojamuzyka9598.fora.pl Strona Główna www.mojamuzyka9598.fora.pl
:::forum muzyczne:ambient,idm,nujazz,dnb,house...''Technikum Mechanizacji Muzyki''@.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobra książka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mojamuzyka9598.fora.pl Strona Główna -> Niejednoznaczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Globox




Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Pon 10:56, 20 Gru 2010    Temat postu:



Norman Davies Zaginione królestwa

O państwach, które istniały tylko jeden dzień, i o królestwach z bogatszym CV. Znów z Brytyjczykiem, który pokochał Polskę, mamy szansę wybrać się w niezwykłą podróż przez historię. Norman Davies opisuje nieznane dzieje Europy. Pokazuje egzotyczne stolice i mówiące niemal wymarłymi językami narody. Opowiada o nas samych: o Galicji, Prusach, Wielkim Księstwie Litewskim. Czy jakiś inny historyk miałby na tyle wyobraźni, żeby połączyć ze sobą upadek ZSRR, historię Gdańska i państwo barbarzyńskich Wizygotów? Po lekturze Zaginionych Królestw nikt już nie będzie mógł traktować uporządkowanego świata historii ze szkolnych podręczników jak prawdy objawionej. Burgundia nie będzie kojarzyć się wyłącznie z winem, a Aragonia z Aragornem z Tolkienowskiego Władcy Pierścieni.

Nie trzeba już chyba nikogo przekonywać, że proza Normana Daviesa to literacka uczta. Ale Norman Davies potrafi też dzięki swoim książkom czegoś nas nauczyć. Zaginione Królestwa uzmysławiają, że historia nieustannie kotłuje się i bynajmniej nie zmierza do „końca”. Wręcz przeciwnie, nie miejmy wątpliwości, świat wokół nas wcześniej czy później odejdzie w przeszłość. Tak jak odeszły światy, które Norman Davies ożywia w Zaginionych Królestwach.

Wielki tom tylko dla koneserów.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luckylooser




Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Czw 18:10, 30 Gru 2010    Temat postu:

Amin Maalouf
Rozregulowany świat



Najnowszy esej Amina Maaloufa, znanego libańskiego pisarza tworzącego w języku francuskim, Araba i chrześcijanina, autora wielu znanych i nagrodzonych książek.

Maalouf z właściwą sobie pasją stawia ostrą, a przy tym pełnej troską diagnozę obecnego kryzysu ludzkości. Centralną tezę stanowi twierdzenie, że problemy świata nie wynikają z konfliktu cywilizacji - zachodniej i islamskiej - lecz z niemal równoczesnego wyczerpania się ich potencjałów. Tej pierwszej daleko do wierności własnym ideałom; druga od dłuższego czasu tkwi w historycznym impasie. Oprócz długiej listy grzechów obu stron, w książce brawurowo ukazany został dryf od arabskiego nacjonalizmu do fundamentalizmu, przeskok od niepodzielnego panowania ideologii do triumfu religijnych i plemiennych tożsamości, które zagrażają dziś światu nieustającymi konfliktami. Maalouf nie poprzestaje na kasandrycznych przeczuciach. W dobie nawarstwiających się wyzwań nadziei upatruje w uniwersalnej moralności i nowym podejściu do złożonych przynależności. Jego zdaniem nadchodzące ciężkie czasy mogą skłonić nas do wyjścia z >>długiej prehistorii ludzkości<<, wymusić dojrzalsze spojrzenie na przyszłość globu – naszego wspólnego domu. Bo, jak zauważa: dziś nie ma już 'obcych', są tylko 'współtowarzysze podróży'.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tank the bear




Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 15:57, 15 Sty 2011    Temat postu:



Neal Stephenson

Cryptonomicon


Coś dla miłośników komputerów, historii II wojny światowej, osób cierpiących na manię prześladowczą, a przede wszystkim wielbicieli zagadek, roszad i szyfrów. Wiem, że ten zestaw cech może się wam wydać nieco dziwny, ale przestaniecie się dziwić jeśli tylko weźmiecie do ręki ''Cryptonomicon''.
Akcja książki biegnie dwutorowo – jedna część dzieje się w czasie II wojny światowej, a jej bohaterami są najlepsi kryptografowie alianccy i amerykańscy, pracujący w Bletchey Park. Stephenson skupia się na działaniach jednostki 2702, której zadaniem jest nie tylko łamanie szyfrów Enigmy – tym zajmuje się niemal autystyczny matematyk Lawrence Waterhouse, ale przede wszystkim tuszowanie faktu, że zostały one złamane (tu główną rolę odgrywa pewien marine, Robert Shaftoe). Część druga dzieje się pod koniec XX wieku, kiedy to potomkowie członków jednostki 2702 angażują się w projekt pozwalający na przechowywanie i zabezpieczenie dużej ilości komputerowych danych. Gdy firma staje się obiektem ataku rządów i międzynarodowych korporacji, programista Randy Waterhouse, wnuk Lawrence’a łączy siły z Amy Shaftoe. U celu ich drogi znajduje się bogactwo i władza...

Świetna książka, z jedna wadą – ponad tysiąc stron, więc nie da się czytać w autobusie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Czw 22:23, 20 Sty 2011    Temat postu:



Do ekskluzywnego alpejskiego kurortu Orle Wierchy co roku przyjeżdżają tysiące zamożnych miłośników białego szaleństwa. Szczególną atrakcję stanowi niebezpieczny i ekscytujący Diabelski Wyścig - tym razem główną nagrodą jest brylant wartości 12 milionów dolarów! W szranki staje sześciu gotowych na wszystko zawodników. Muszą się zmierzyć nie tylko z rywalami, własną słabością oraz kapryśnymi i nieprzewidywalnymi górami. Na ich drodze staje jeszcze jeden, nieporównanie groźniejszy przeciwnik: gigantyczna lawina. W obliczu bezlitosnego żywiołu walka o nagrodę zamienia się w walkę o przetrwanie. Czy bohaterowie okażą się nikczemnikami,a morzę nikczemnicy staną się bohaterami... kto zdobędzie diament ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz 'Royal' Ochmann
Administrator



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Sob 17:19, 05 Lut 2011    Temat postu:

Katarzyna Michalak – Poczekajka

Powieścią "Poczekajka" Katarzyna Michalak otwiera trylogię pod tym samym tytułem, na którą składają się kolejne tomy: "Zachcianek" i "Zmyślona" .

Bohaterką cyklu jest młoda pani weterynarz, Patrycja. Jako córka znanej prawniczki nie może narzekać ani na dobrą pracę w jednej z warszawskich lecznic, ani na pieniądze. Niestety Pati coraz trudniej znosić zachcianki jej despotycznej matki, pod której dyktando wszystko do tej pory robiła. Jako niepoprawna marzycielka, która szuka swego księcia na białym rumaku, Patrycja decyduje się nagle na dość ryzykowny krok - rzuca dotychczasową pracę, opuszcza mieszkanie i wyjeżdża do niewielkiej miejscowości Poczekajka, gdzie stoi nieco zrujnowana Chatka Wiedźmy.

Niewielki, drewniany domek w środku lasu wydaje się dla Patrycji idealnym miejscem na oczekiwanie wymarzonego księcia i co za tym idzie - rozpoczęcie nowego życia. Szczęśliwie dziewczyna dostaje pracę w okolicznym zoo, poznaje uroczego sąsiada dziadka Aureliusza (który nie raz i nie dwa okaże się dla niej ostatnią deską ratunku), a do tego dołącza do zgromadzenia czarownic, które wróżą jej szczęśliwie życie w Poczekajce (no i oczywiście dostrzegają tego wypatrywanego przez Pati księcia).

Niestety chociaż książę faktycznie w końcu się pojawia i na dodatek przyjeżdża pod Chatkę Wiedźmy na rączym rumaku, sprawy nie do końca wyglądają tak, jakby sobie tego Patrycja życzyła. Wymarzony książę noszący imię Łukasz jest aktorem, który akurat pracuje na pobliskim planie filmowym i szybko rozkochuje w sobie nieświadomą niczego dziewczynę. Niestety ich pozornie przypadkowe spotkanie i spontaniczny wybuch uczuć są tak naprawdę starannie wyreżyserowane - matka Patrycji, nie mogąc znieść faktu, że córka miała czelność sprzeciwić się jej woli i zaczęła żyć na własną rękę, wynajęła Łukasza i zaaranżowała cały „romans". Zadaniem Łukasza jest omotać Patrycję i sprowadzić ją z powrotem do domu, jednak na drodze podrywacza stanie jego dawny znajomy - tajemniczy Holender, mieszkający w pobliżu Poczekajki....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Sob 17:48, 05 Lut 2011    Temat postu:

Maha Gargash
Arabska perła



Powieść o szukaniu szczęścia na piaskach pustyni, o byciu trzecią żoną handlarza pereł, o tajemnicy która może uratować życie lub je odebrać.

Akcja książki "Arabska perła" rozgrywa się w regionie otaczającym dzisiejszy Dubaj. To historia młodej kobiety z gór, dzikiej, niepokornej i kochającej swobodę, sprzedanej jako trzecia żona bogatemu i o wiele od niej starszemu handlarzowi pereł.

Siedemnastoletnia Noora dzieli los wielu arabskich kobiet, tak jak one znosi biedę i dominację mężczyzn, lecz drzemie w niej ogień niezależności. Po śmierci matki jej ojciec popada w szaleństwo, a jego obowiązki przejmuje brat, który postanawia wydać Noorę za mąż. Zbuntowana dziewczyna ucieka do wioski wysoko w górach i tam się zakochuje.

Gdy wraca do domu okazuje się, że jej ojciec zaginął, a brat zaaranżował jej małżeństwo z dużo starszym mężczyzną.

Zaczyna nowe życie w wiosce w domu męża nad morzem. W nocy "spełnia swój obowiązek", a za dnia musi znosić dominację pierwszej żony i zazdrość drugiej. Jej serce przepełnia lęk, ponieważ nie może zajść w ciążę. Jest nieszczęśliwa do czasu nawiązania namiętnego romansu z mężczyzną terminującym u jej męża. Od tej pory jej życie się zmienia, musi też strzec słodkiej tajemnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Pon 18:24, 07 Lut 2011    Temat postu:



W latach 80. XX wieku w Szwecji miały miejsce incydenty z nieznanymi obiektami pływającymi, pojawiającymi się na Bałtyku.
Niespokojny człowiek to kryminał polityczno-szpiegowski oparty na wydarzeniach z czasów schyłku zimnej wojny. Zarazem jest to poruszająca opowieść o starości człowieka, z którym my, czytelnicy, wcale nie chcemy się rozstać.

Narrator Mankella tak zamyka Niespokojnego człowieka: „Cień się pogłębił. Kurt Wallander powoli znikał w mroku, by po kilku latach definitywnie pogrążyć się w pustym wszechświecie zwanym chorobą Alzheimera. I to już wszystko. Historia Kurta Wallandera nieodwołalnie dobiega końca. Zostało mu dziesięć lat życia, może dwanaście. Ale one należą wyłącznie do niego, do Lindy i Klary, nikogo więcej".

Kurt Wallander kończy 55 lat, przenosi się pod Ystad i sprawia sobie psa, o czym zawsze marzył. Lata płyną, komisarz starzeje się, cierpi na samotność i skłonny jest podsumowywać swoje życie. Pewnego dnia dowiaduje się od córki, że będzie dziadkiem. Ojcem dziecka i przyszłym mężem Lindy jest Hans, syn Håkana von Enkego, emerytowanego kapitana szwedzkiej marynarki wojennej.
Na przyjęciu z okazji 75. urodzin Håkana Wallander poznaje historię z 1980 roku, kiedy na szwedzkie wody terytorialne wtargnęła obca łódź podwodna. Okrętu nie udało się wtedy zidentyfikować. Dwa lata później, kiedy sytuacja się powtórzyła i szwedzkie dowództwo podjęło decyzję o ataku, von Enke niespodziewanie otrzymał rozkaz, by pozwolić nieznanej jednostce odpłynąć. Przez resztę życia kapitan usiłował się dowiedzieć, do jakiego państwa należał okręt i co znajdowało się na jego pokładzie. Jest już bliski rozwiązania zagadki, gdy pewnego dnia znika.
Kurt Wallander rozpoczyna prywatne śledztwo i stopniowo odkrywa, że ma do czynienia z poważną aferą szpiegowską...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Wto 14:47, 15 Lut 2011    Temat postu:



Oto opowieść o młodym strażniku prawa, który otrzymuje szansę wyruszenia w podróż po Drzewie, czyli żywej nanostrukturze, stanowiącej dom społeczeństwa ludzkiego. Thomas Farquahart trafia w prąd wydarzeń już na początku książki i trwa w nim do ostatnich stron. Bo akcji tej powieści odmówić nie można. Najlepsze jest to, że bohaterowie wędrują przez różne odcinki Drzewa, a na ich drodze pojawiają się najdziwniejsi osobnicy i egzotyczne miejsca, które stają się ciekawym elementem książki. Właśnie ta różnorodność, to rozbudowanie świata przedstawionego, na które pozwolił sobie autor, stanowią siłę "Uśpionego archiwum". Wielka wyśniona maszyneria natury, w której nerwach gnieździ się wszelakie życie, tak barwne, że chcemy czytać o nim znacznie więcej niż dostajemy.
Taki pejzaż przyszłości, czy może nawet innego wymiaru, przez który przechodzi bohater wraz z towarzyszami, to koloryt osobowości, tygiel kultur, zachowań, powodujący ciekawość czytelnika. Właśnie dlatego czyta się powieści hard SF, żeby oderwać się od wszystkiego co normalne. Etapy fabuły są na tyle zróżnicowane i spore, że można nadać książce miano przygodowej SF.

Autor to mikrobiolog, doktor nauk medycznych, od wielu lat prowadzący badania w zakresie genetyki molekularnej. Wreszcie ktoś kompetentny, z zapleczem wiedzy, stworzony do SF.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz 'Royal' Ochmann
Administrator



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Wto 17:45, 15 Lut 2011    Temat postu:

Paweł Zalewski - Ściana

Tytułowa „Ściana” przeplata fabułę na zasadzie delikatnego Leitmotivu. Pojawia się jako ściana w bloku, za którą toczy się życie sąsiadów; podwójna ściana w wiejskim domku, w której można się skryć; ściana serca, której mięśnie mogą przerastać przy kardiomiopatii; podwójna ściana pod parapetem, w której ukryty jest „klucz” do „nowego świata” zaginionego brata Antoniego; wreszcie ściana, która dzieli i łączy mieszkanie Topinambura i Serwera. Zalewski ukrył jednakże w tekście jeszcze jedną, najważniejszą i najtrudniejszą do wykrycia przez nas samych – ścianę, którą odgradzamy się od ludzi. Zbudowaną z naszych osobistych obsesji, natręctw, lęków, obrzędów, przekonań, wytyczoną ostrokołem samotności, upartości, malkontenctwa, czarnowidztwa, zabobonów…

Mijają systemy, upadają dyktatury, przemija dzieciństwo, młodość. Pozostaje to, kim po drodze staliśmy się. Ściana lub drzwi.

Gorąco polecam zmierzenie się z debiutem Pawła Daniela Zalewskiego i z samymi sobą. Być może otworzy się jakaś dawno nieużywana furtka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cassis Manon




Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 17:50, 15 Lut 2011    Temat postu:

Magdalena Tulli - Tryby



Magdalena Tulli zadebiutowała w połowie lat 90. swoistym poematem zatytułowanym ''Sny i kamienie''. Następnie wydała prozę fabularną ''W czerwieni'', by na początku XXI wieku, w 2003 roku, przedstawić czytelnikom ''Tryby''. Nieco enigmatyczny tytuł przywołuje skojarzenia z elementami maszyn. Od tej asocjacji prowadzi nas ku metaforycznym sensom – człowiek jako trybik w machinie państwa bądź świata. Jednakże ani wątek polityczno-społeczny, ani walka jednostki z systemem państwa nie wypełnia kolejnych stron książki Tulli.
Główny bohater nazwany zostaje przewrotnie czy wręcz prowokacyjnie… narratorem. Jego pojawienie się ukonstytuuje jeden ze światów, wyznaczy mu miejsce, ale także przywoła, czy raczej powoła, innych bohaterów. Słowo 'powoływać' jest jednym ze słów kluczowych w ''Trybach''. Powoływać można poprzez wybranie kogoś spośród wielu (tym samym go nobilitując), ale wyraz 'powołać' konotuje wyrażenie 'powoływać do życia'. Autor powołał narratora, narrator powołał do życia bohatera nazwanego narratorem, ten zaś nieopatrznie powołuje nowe postacie i elementy świata – od słowa do słowa.

Zadaniem bohatera nazwanego narratorem będzie napisanie… romansu. Staniemy się świadkami jego zmagań z własnymi słabościami, niemocami, zmagań z przestrzenią powieściową. Będziemy obserwować jego kłopoty z utrzymaniem w ryzach zarówno fabuły, jak i niesfornych bohaterów. Postać nazwana narratorem nie jest jednoznaczna. Magdalena Tulli każe swojemu czytelnikowi snuć wiele przypuszczeń na temat statusu ontycznego oraz prawdziwej osobowości bohatera mianowanego narratorem. Autorka podrzuca nam kilka(naście), często sprzecznych tropów, prowadzących nas w różnych kierunkach: błazna, zawodowego narratora, amatora, obserwatora, artysty, nieudacznika czy sabotażysty…, a to tylko garstka możliwości, kombinacji. Ponadto zastanawiające wydaje się, na ile bohater zwany narratorem jest integralną „częścią”, „składnikiem” świata powieściowego, a na ile kimś ponad tą przestrzenią – wszak część bohaterów go widzi, pozostali wręcz przeciwnie.

Co zaskakujące, bohaterowie nie mówią, a jeśli kilkoro z nich (uprzywilejowanych) odezwie się, będzie to jedynie kilka słów. W zamian „przemawiają” za nich tyleż ich ubrania, ile rekwizyty, w które zostali zaopatrzeni. Dzięki tym akcesoriom wyłonią się z bezwładnej i bezkształtnej mgły czasoprzestrzeni. Co najmniej jeden przedmiot będzie charakterystyczny dla każdej postaci (na przykład czerwona parasolka czy kostium akrobaty). Niczym emblematy będą nam owe rekwizyty pozwalały określić, ustalić bohatera, gdyż tylko nieliczni z nich posiadają imiona bądź choćby inicjały. Całość dopełnia czasoprzestrzeń, która w „Trybach” tworzy swoisty labirynt składający się z przestrzeni i płaszczyzny językowej oraz czasu przyszłego, czyli pewnej potencjalności. Z tego labiryntu nie ma ucieczki. Punktem wyjścia i dojścia jest hotel o znaczącej nazwie „Universum”. Jest środkiem, centrum świata. Od niego się wszystko zaczyna i w nim wszystko się kończy. Do niego ludzie przyjeżdżają i z niego wyjeżdżają. Jest źródłem tyleż informacji, ile… dezinformacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Globox




Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Wto 19:05, 01 Mar 2011    Temat postu:



Jesus Sanchez Adalid - Więzień

Gdybym miał zapoznać kogoś z historią szesnastowiecznej Hiszpanii w sposób przystępny, przyjemny, wyczerpujący i przede wszystkim wiarygodny, podsunąłbym mu tę książkę zamiast podręcznika czy przewodnika turystycznego. Pod postacią niewinnie brzmiącego gatunku literackiego kryje się niemalże encyklopedyczna wiedza o tym kraju pod panowaniem Karola V i jego następcy Filipa II.

Jak sam autor wspomniał, chciał napisać tylko o powszechnym zjawisku mauretańskiej niewoli w wyniku wojen (stąd nawiązujący tytuł książki), jakie miało miejsce właśnie w tym okresie hiszpańskiej historii, ale temat był tak rozległy, złożony i powiązany ściśle z ówczesna polityką państwa, że w efekcie powstała opowieść o tamtych czasach z oprowadzającym po nich przewodnikiem Luisem Marią Monroyem de Villalobosem. To jego postać była świadkiem, a zarazem uczestnikiem wydarzeń historycznych opisywanych przez autora. To jego los stał się ilustracją życia dobrze urodzonego mężczyzny na tle dziejów państwa. To dzięki jego osobie mogłem wejść do domu szlacheckiego. Przyjrzeć się ideałom towarzyszącym wychowywaniu dzieci i planowaniu ich przyszłości, tak różnej dla chłopca i dla dziewczynki, poprzez aranżowanie małżeństw, oddanie na służbę do zamożnego szlachcica lub króla czy wysłanie do zakonu. Prawu dziedziczenia nie tylko majątku, ale i ideałów, których próbę osiągania młody Luis obserwował u dziadka, a potem u ojca, by móc nareszcie samemu pójść w ich ślady. Przyjrzeć się strojom kobiet i mężczyzn nie tylko w Hiszpanii, ale i cudzoziemskiej szlachty we Francji, Włoszech czy na egzotycznych wyspach Afryki zamieszkanych przez Saracenów, szczodrym w klejnoty, bogate materie, jedwab, (...) wysadzane złotogłowia, kunsztowne fryzury i dodatki zdobiące pełne przepychu (...); płaszcze, gorsety wysadzane szlachetnymi kamieniami, krynoliny, wykrochmalone białe kołnierze, jaskrawe wstęgi, kapelusze z piórami, berety, aksamitne czepce oraz ozdobne łańcuchy i odznaki zakonów rycerskich. Zbliżyć się do świty króla Karola V, by przyjrzeć się jego osobie, zajrzeć mu do prywatnych komnat, dowiedzieć się na co chorował, dokąd jeździł, w co się ubierał, jak i co jadał. Wreszcie poznać istotę jego polityki, opartej na dwóch filarach, sformułowanych przez biskupa Mota: oddalić wielkie choroby naszej chrześcijańskiej religii; rozpocząć działania przeciwko niewiernym wrogom naszej świętej katolickiej wiary i zrozumieć dlaczego ówczesna Hiszpania pełna była błędnych rycerzy walczących z wiatrakami, których uosabiał w ówczesnej literaturze Don Kichot z La Manczy Miguela de Cervantesa, rzucających się w wir bitew, gdzie ludzie paleni żywcem, wrzucani do kotłów z wrząca oliwą, nabijani na pal, zamurowywani, obcięte głowy, języki i uszy, wyłupione oczy byli dla rycerzy normalnym i powszechnym widokiem, a dla biednych ludzi przejście wojska, niegodziwe czyny żołnierzy i egoizm władców oznaczały jedynie nędzę i poniżenie. To też pierwsza dla mnie powieść historyczna, w której autor ucząc Luisa gry na vihueli, zapoznał mnie tak szczegółowo z muzyką i instrumentami tamtych czasów, tworząc swoistą ścieżkę dźwiękową tej powieści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Wto 23:13, 01 Mar 2011    Temat postu:



Kwiaty ligustru, pachnące migdałami i słońcem, mają, według wierzeń ludowych, magiczną moc. Starym, mazurskim zwyczajem w Noc Świętojańską nie wyruszano na poszukiwanie kwiatu paproci, ale na Diabelskiej Górze zrywano wonne ozdobniki krzewu ligustrowego. Czy rzeczywiście zapewniał on szczęście i powodzenie w miłości? Pozostaje gorąco wierzyć w to zapewnienie, zagłębiając się również w inne tajemnice mazurskich okolic, gdzie rezydują zielarki, zwane szeptuchami, a w pracach domowych pomagają kautki, czyli krasnoludki.

Pustniki to „wieś pełna tajemnic, których wytłumaczyć nijak nie można”. Właśnie tam, niedaleko Sorkwit, do miejsca otulonego szumem Jeziora Gielądzkiego, zabierze nas Katarzyna Enerlich. „Kwiat Diabelskiej Góry” to nowa powieść autorki, znanej już czytelnikom z pięknego, poetyckiego języka i wciągających historii z „Prowincji (…)” rodem. Urokliwą wioskę, przyczajoną u podnóża Diabelskiej Góry, niegdyś należącą do Prus Wschodnich, odwiedzimy z Ingą, czterdziestokilkuletnią nauczycielką języka niemieckiego. Jako mała dziewczynka wyemigrowała ona z matką w latach siedemdziesiątych do Niemiec i osiadły w Grünbergu, znajdując tu pracę i stabilizację, ale nie miłość. Zarówno Inga, pozostająca w toksycznym związku z bawidamkiem Ludwikiem, jak i jej matka Rosemarie, mająca wciąż w pamięci ranę, jaką zadał jej ojciec dziecka – Gustaw Busch, konserwator w sorkwickim pegeerze, nie mogą znaleźć partnera, który przerwałby ciążącą na ich rodzie klątwę. To przepowiednia zielarki z Pustnicka, czy raczej wiara w nią, sprawia, że związki i relacje z mężczyznami skazane są na klęskę. Prorocze słowa towarzyszyły babce Ingi, Hildzie Labusch, kiedy wychodziła za mąż. On, Erich Sobottka, niemiecki żołnierz odznaczony Krzyżem Żelaznym, przywieziony w drewnianej trumnie z linii frontu i ona, zakochana, ciężarna kobieta, kucharka w majątku Heimannów – razem, na ślubnym kobiercu. Początek nowego życia, a już naznaczony łzami i śmiercią, zdeterminował dalsze losy kobiet Sobottka. Dopiero wywiad w piśmie „Sensburger Hermatbrief” z dawną gospodynią we dworze w Pustnikach, panią Heleną Kres, oraz pewien budowniczy o imieniu Michael, spotkany przez Ingę na kamiennej plaży, niosącej „obietnicę świeżego smaku życia”, staną się punktem zwrotnym dla matki i córki, a historia zatoczy koło. Bohaterki przekonają się, że czasami należy wyjść naprzeciw przeznaczeniu i poddać się zmianom przyniesionym przez los.

Opowieść o Pustnikach oraz przeszłość i pochodzenie Michaela są inspiracją do powrotu na rodzinną ziemię, gdzie wśród leśnych konarów leży Erich Sobottka, a kwiat ligustru wciąż pachnie tak samo intensywnie. Zarówno dla Rosemarie, jak i dla Ingi podróż do Polski będzie oznaczała wyprawę w głąb siebie. Być może sprawi to mazurskie powietrze, być może - czar Diabelskiej Góry, a może zwykły przypadek, że zła wróżba, rzucona wiele lat temu, straci wreszcie swą moc. Wówczas zacznie działać magia ligustru, kwiatu miłości…

Katarzyna Enerlich jest niekwestionowaną mistrzynią obrazów malowanych słowami, a „Kwiat Diabelskiej Góry” jest na to kolejnym dowodem. Historia dwóch krajów, niczym dwóch światów powiązanych ze sobą i wzajemnie się przenikających, porywa nas, sprawiając, że zatracamy się w książce. Plastyczność opisów powoduje, że niezależnie od tego, czy przemierzamy ulicę Grünberga, podziwiamy urokliwe domy we francuskim miasteczku Cerentec, czy też wędrujemy przez krainę mazurskich jezior, czujemy się bezpośrednimi uczestnikami wydarzeń. Czujemy się tak, jakbyśmy natrafili właśnie na czarodziejski krzew ligustru…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Nie 21:37, 06 Mar 2011    Temat postu:



To bolesna historia, która zaczyna się w Stambule w połowie lat siedemdziesiątych od spotkania trzydziestolatka Kemala z osiemnastoletnią Füsun w sklepie z galanterią, gdzie dziewczyna pracuje. Szybko zostają kochankami, namiętnie racząc się sobą w starym mieszkaniu matki Kemala. Opisy fizycznej miłości, dość rozgadane i nadzwyczaj sentymentalne, ocierają się o granice taniej erotyki. Seks w powieści ma jednak i drugie znaczenie – to przekraczanie społecznych granic. W końcu utrata dziewictwa dla niezamężnej dziewczyny w Turcji, nawet w najbardziej postępowych kręgach, to wciąż utrata honoru, wykluczenie ze społeczności, stygmat.

Kemal, jakkolwiek uwielbia Füsun, nie zamierza rezygnować z wcześniej powziętego planu zaręczyn z piękną, nowoczesną Sibel, absolwentką Sorbony i przedstawicielką miejskiej śmietanki towarzyskiej, czyli doskonałą dla niego partią. Przyjęcie zaręczynowe w Hotelu Hilton (tego typu luksusowe fety są Pamukowi dobrze znane, bo sam, jako reprezentant stambulskiej elity, często w nich uczestniczył) kończy się katastrofą dla Kemala. Füsun znika z jego życia, bohater w rozpaczy przemierza ulice starych domów w rozsypce, które czytelnicy dobrze już znają z autobiografii Pamuka „Stambuł”. Kiedy Kemal wreszcie odnajduje swoją kochankę, ona jest już mężatką, wydaną przez rodzinę za Feriduna – młodego, ambitnego filmowca – co ma uratować jej honor. Mężczyzna przez następne dziewięć lat będzie odwiedzał jej rodzinny dom (zrobi to dokładnie 1593 razy według pamukowych, pedantycznych obliczeń) w biednej dzielnicy miasta, starając się ją odzyskać.

Pamuk znany jest z krojenia uczuć na drobno: w swojej politycznej powieści „Śnieg” na czynniki pierwsze rozkłada zazdrość i niemoc, w „Stambule” analizuje melancholię jako zbiorowe poczucie straty. W „Muzeum niewinności” mamy dla odmiany całą gamę stanów emocjonalnych związanych z miłością.

Miłość według Pamuka nie ma nic wspólnego z działaniem, zdobywaniem. Wręcz przeciwnie. Pisarz pokazuje miłość bierną, destrukcyjną, operującą głównie w zasobach pamięci i wspomnień. Kemal oferuje pomoc w spełnieniu marzenia Füsun, by zostać sławną aktorką, i w ten sposób zostaje jej producentem filmowym. Jednak paraliżowany przez zazdrość i strach przed utratą dziewczyny robi wszystko, by osiągnąć przeciwny cel, mieć ją tylko dla siebie, wykluczając ze świata obcych, męskich oczu. Füsun, tajemnicza w swych myślach i działaniach, w pewnym momencie musi zdać sobie sprawę z tego, jak wysoką cenę przyszło jej zapłacić za miłość Kemala.

Trwające niemalże dekadę odwiedziny Kemala w domu Füsun (zajmujące setki stron, co niestety nie robi dobrze powieści, która mogłaby być o połowę krótsza) mają coś z emocjonalnej aberracji, tym bardziej, że mężczyzna zaczyna z jej domu podkradać przedmioty używane przez jego obiekt miłości, tworząc w ten sposób coś na kształt skarbczyka nieszkodliwego psychopaty (skarbczyk ten potem przerodzi się w muzeum). Uczuciowa wędrówka Kemala, chociaż przebiega inaczej niż paryska edukacja miłosna Fryderyka Moreau ze „Szkoły uczuć” Flauberta, ma jednak w sobie podobnego rodzaju bierność, marazm, tkwienie w świecie niezrealizowanych możliwości.

Przekraczanie granic fikcji i rzeczywistości to kolejna z dobrze nam znanych, pamukowych fiksacji. Zwieńczeniem obsesyjnej gry między tym, co prawdziwe a wymyślone (Pamuk zresztą wierzy, że zadaniem pisarza jest przede wszystkim przekonać czytelnika, że to, o czym pisze, jest jego własnym doświadczeniem), jest projekt stworzenia fizycznego Muzeum Niewinności w Stambule. Wystawione tam zostaną zbierane przez pisarza przez lata na pchlich targach przedmioty, które stanowią rzeczywistość Füsun, rzeczywistość Turcji lat siedemdziesiątych. Te obiekty dosłownie towarzyszyły nobliście podczas pisania „Muzeum niewinności”. Pamuk często zostawiał puste miejsca w powieści, by powrócić do nich z opisem butelki po sodzie, bibelotu, paczki papierosów, jak tylko udało mu się je nabyć.

Powieść Pamuka jest skarbcem niespokojnej pamięci, poszukiwaniem miłości, obsesyjnym notatnikiem banalności szczęśliwych chwil, które tylko z perspektywy lat mogą wydawać się niewinne. W tym sensie „Muzeum niewinności” zmienia się w skansen, który w postaci obiektów związanych z kimś bliskim konserwuje ludzkie żądze, pragnienia i sentymenty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Izabelcia




Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Nie 17:49, 20 Mar 2011    Temat postu:



Potem
Musso Guillaume

Nowojorski adwokat Nathan Del Amico robi karierę kosztem zaniedbywanej córki i żony, która decyduje się odejść, choć nadal go kocha. Pewnego razu w kancelarii Nathana zjawia się Garrett, człowiek obdarzony szczególnym darem - dostrzega świetlistą aureolę nad osobami, które mają rychło zejść z tego świata. Rolą Posłańców, bo tak nazywani są ludzie obdarzeni podobną cechą, jest podtrzymywanie na duchu skazanych na śmierć. Garrett w sposób zawoalowany mówi Nathanowi, że i on wkrótce umrze. Od tej pory Del Amico inaczej patrzy na świat, próbuje naprawić swoje błędy. Ścigając się z czasem, nie od razu pojmuje, że jego przeznaczeniem jest zostać Posłańcem... Na ekranach kin z Johnem Malkovitchem, Evengeline Lily i Romainem Durasem.

czyta sie jednym tchem....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cassis Manon




Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Nie 18:46, 20 Mar 2011    Temat postu:

Pearl S.Buck - Ta trzcina żyje



Pearl S. Buck zapoczątkowała świetną serię barwnych, zapadających w pamięć powieści, dzięki którym Chiny i Japonia stały się czytelnikom równie bliskie, jak ich własne strony. Teraz przyszedł czas na Koreę. "Ta trzcina żyje" to powieść o czterech pokoleniach potężnej koreańskiej rodziny. Śledzimy ich zmagania, dzielimy ich radości i smutki, szczęście i nieszczęścia. Ta wspaniała saga rozpoczyna się w 1881 roku, za rządów ostatniej koreańskiej królowej, a kończy tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.mojamuzyka9598.fora.pl Strona Główna -> Niejednoznaczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin