 |
www.mojamuzyka9598.fora.pl :::forum muzyczne:ambient,idm,nujazz,dnb,house...''Technikum Mechanizacji Muzyki''@.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scretcher
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 20:26, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Rafał Tomański – Tatami kontra krzesła. O Japończykach i Japonii
Dlaczego Japonki nie zmieniają majtek, co daje jedzenie pałeczkami, kto wynalazł chińskie zupki i jak wygląda pracoholizm u Japończyków? Na te i wiele innych pytań odpowiedź można znaleźć w książce Rafała Tomańskiego. ''Tatami kontra krzesła... to pozycja, która spodoba się nie tylko miłośnikom Kraju Kwitnącej Wiśni.
Z tej książki dowiecie się, dlaczego Japończycy mają skośne oczy, nie lubią Facebooka i namiętnie grają w golfa. Przeczytajcie o...kobietach cierpiących na syndrom męża na emeryturze i na stare lata zbierających pluszaki...
O mężczyznach godzinami gapiących się na spadające metalowe kulki...
O biznesmenach kupujących zużyte majtki gimnazjalistek w specjalnych automatach...
O superszybkich pociągach wyposażonych w starodawne toalety...
Tatami kontra krzesła to nie monografia ani encyklopedia, lecz zbór intrygujących ciekawostek, anegdot i faktów na temat Japonii. (...) Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą przyjżeć się Japonii nie tylko przez pryzmat filmów Kurosawy i prozy Harukiego Murakamiego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Izabelcia
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: BYTOM
|
Wysłany: Pon 16:39, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Po dwudziestu latach doczekaliśmy się wznowienia jednej z najlepszych książek Deana Koontz'a. Niewiarygodne, trzymające w napięciu, zaskakujące i przerażające złe miejsce powraca, żeby przypomnieć co to znaczy strach. To jedna z tych książek, od których warto rozpocząć przygodę z twórczością amerykańskiego pisarza.
Frank Pollard ma przechlapane. Pojawia się i znika w najmniej oczekiwanych momentach. Nie pamięta kim jest, jak znalazł się w Los Angeles, nie wie też skąd ma torbę wypełnioną pieniędzmi i niezwykłymi, czerwonymi kamieniami szlachetnymi. Instynktownie tylko wyczuwa, że ktoś go ściga i to w jak najbardziej wrogich zamiarach. Decyduje się na zatrudnienie prywatnych detektywów i jego wybór pada Julie i Bobby'ego Dakotów. Zaintrygowana para decyduje się zająć nietypową sprawą, nie przeczuwając w jak bardzo niebezpiecznej rozgrywce przyjdzie im uczestniczyć.
Podczas obserwacji w szpitalu Frank ponownie znika. Wraca z jeszcze większą ilością pieniędzy i dziwnym owadem, którego nigdy nie widziano na ziemi. Małżeństwu udaje się ustalić kim jest i skąd pochodzi mężczyzna. Właśnie w jego przeszłości i rodowodzie tkwi przerażająca i niewiarygodna odpowiedź. Tymczasem Frank znowu znika, tym razem pociągając ze sobą Bobby'ego. Przedziwna i śmiertelnie niebezpieczna wędrówka w miejscu i czasie jest kluczem do odkrycia przeszłości Pollarda.
"Złe miejsce" to popis kunsztu pisarskiego i niesamowitej wyobraźni Koontz'a. Przedziwna historia i mnogość oryginalnych wątków ociera się wręcz o literacką kakofonię. Na pierwszy rzut oka bowiem historia rodziny Pollardów wydaje się być przekombinowana, absurdalna i niedorzeczna. Jednak właśnie w tym tkwi jej siła. Niestereotypowość powieści czyni ja jedną z najpopularniejszych pozycji w twórczości Amerykanina. Wyważona stylistyka, umiejętność radzenia sobie z erotycznymi wątkami, które niewątpliwie zawsze podnoszą atrakcyjność książki, niebanalne postacie ze swoimi ułomnościami i pragnieniami tworzą barwny, przerażający i dziwaczny kolaż godny polecenia każdemu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tank the bear
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 12:53, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Czerwone punkty
W marcu 1944 roku wraz z grupą więźniów udało się autorowi uciec z obozu. Po ucieczce włączył się w działania partyzantki lubelskiej. Obozowe wspomnienia stanowią temat literackiego debiutu pisarza – w 1962 roku wydał powieść Czerwone punkty.
"Rano apel. [...] Stan się nie zgadza. Okazuje się, że na IV polu brak trzech więźniów. W duszy śmieję się. Wiem kogo brakuje. [...] Esesmani wściekają się. Stoimy na apelu już trzecią godzinę. Po raz już chyba piąty czy szósty sprawdzają stan poszczególnych pól, a nóż zaszła jakaś pomyłka. [...] Wreszcie zauważono przecięte druty. Wszystko stało się jasne.
Na IV polu zjawił się [...] Anton Thuman[n]. Esesmani prężą się przed nim, coś tam tłumaczą, chcą mścić się na nas za tych, co uciekli, za tych "bandytów" - jak powiedzieli. Na to Thuman[n] - ku naszemu osłupieniu - trzasnął któregoś z esesmanów pejczem i wrzasnął:
- Das sind Helden, keine Banditen! (To są bohaterowie, a nie bandyci!) - i dał rozkaz rozejścia się i formowania komand roboczych."
*A my żyjemy dalej..., Jan Zakrzewski
Ucieczka, o której mówi ten fragment miała miejsce w nocy z 16/17.03.1944 r., a tych trzech więźniów, których brakowało na porannym apelu to kierownictwo Związku "Orzeł": Kazimierz Maliński, Paweł Dąbek i Mieczysław Osiński.
Cofnijmy się jednak o parę miesięcy wstecz. Otóż w październiku 1943 r. kierownictwo Związku "Orzeł" przystąpiło do opracowania planu odbicia obozu przy pomocy zewnętrznych oddziałów partyzanckich. Prace nabrały tempa po wydarzeniach z 3.11.1943 r. - "Krwawa Środa" - gdyż obawiano się, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie czas i na pozostałych więźniów. Jednak negatywne ustosunkowanie się Lubelskiej Komendy Okręgu AK do całej akcji spowodowało, że do odbicia obozu nie doszło.
Mimo fiaska planu odbicia obozu, kierownictwo Związku "Orzeł" nie zamierzało się poddać. Nowy plan przewidywał zbiorową ucieczkę jednak już bez pomocy z zewnątrz. Sprzymierzeńcem uciekinierów miała być śnieżyca, której od tego momentu z utęsknieniem wypatrywano. Napięcie rosło z dnia, na dzień. Więźniowie wtajemniczeni w plan ucieczki zaczynali się niecierpliwić, o akcji wiedziało co raz więcej osób, a to groziło dekonspiracją.
Nowy plan na ucieczkę pojawił się wraz z grupą około osiemdziesięciu kobiet pracujących w koszykarni, na IV polu, przy wyplataniu koszyków. Kommando to, przychodziło na IV pole rano i wychodziło wieczorem, gdy już wszystkie męskie kommmanda znajdowały się na polu. "Otwierała się wtedy brama i oddział kobiet, jak każda inna kolumna , maszerował piątkami, a stojący przy budce wartownik przeliczał ich stan.
Akcja miała mieć następujący przebieg: w kolumnę kobiet wmieszałoby się kilku mężczyzn, co przy zimowych ubraniach i wieczornym oświetleniu nie było sprawą trudną. Do końca tej kolumny dołączyłaby następna, większa grupka więźniów, a reszta "amatorów" ucieczki miała skoncentrować się w pobliżu, kryjąc się za najbliższymi barakami. W pierwszej chwili esesman mógłby się w tym wszystkim nie zorientować. Wystarczyłby moment, aby mężczyźni ukryci w kolumnie kobiet przekroczyli bramę. Ich zadaniem było rozbicie lamp przy wejściu i uderzenie na wartownika. Pozostali mieli natychmiast ich wspomóc, a następnie zaatakować najbliższe straże. W ten sposób utworzono by wyłom w łańcuchu zamykającym pole, a następnie obóz. Akcja reszty więźniów musiałaby przynieś powodzenie, chociaż ten plan już nie zakładał rozbicia całego obozu dając jedynie możliwość ucieczki znacznej grupie zdolnych do takiego wysiłku mężczyzn."
Jednak i ten plan nie powiódł się. Paweł Dąbek pracował w kommandzie, które jeździło do miasta, do zajazdu przy ulicy Świętoduskiej (dziś Hanki Sawickiej) po nawóz dla Gartnerei. Jego towarzysze z zewnątrz mieli dostarczyć mu w umówione miejsce broń i granaty, które ten miał następnie przewieść do obozu. Nie dostarczenie broni przekreśliło całą akcję. Jednak to nie wszystko. Od pewnego czasu więźniarki z kobiecego kommanda zaczęto wypuszczać nie bramą, lecz furtką, nie piątkami a pojedynczo. Być może doszło do wsypy, albo był to po prostu zbieg okoliczności. Znamienny jest fakt, że nikogo w tej sprawie nie pociągnięto do odpowiedzialności.
Po niepowodzeniu akcji z kobiecym kommandem, dzięki sprzyjającym warunkom (padający przez kilka dni śnieg), powrócono do poprzedniego planu. Saperskie nożyce do cięcia drutu dostarczył Paweł Dąbek, który dostał je na Świętoduskiej. Po przewiezieniu ich do Gartnerei Dąbek, Maliński i Osiński rozkręcili je i przeszmuglowali na pole. Nożyce zorganizował także Mikołaj Caban, a Robert Skrzypczak dostarczył obcążki. Wykrystalizowała się następująca grupa uciekinierów: Mikołaj Caban, Paweł Dąbek, Stefan Drozd, Józef Furtak, Stefan Iwanek, Antoni Łopatek, Kazimierz Maliński Bolesław Marchewka, Mieczysław Osiński, Wiktor Piątkowski, Jan Szarzyński, Robert Skrzypczak, Stanisław Wrzos i Tadeusz Czajka.
"Obóz śpi. Jest koło północy. Czołgamy się wzdłuż baraków. W tym rejonie jest jeszcze dość bezpiecznie, bo częściowo osłaniają nas bloki mieszkalne, ale nie ryzykujemy innej formy posuwania się, mogłoby to od razu zwrócić na nas uwagę, przecież to kilkunastu ludzi.
Ze Staszkiem tworze parę. Jeszcze nie czuję się nadzwyczajnie, ale to nieważne. Niebo jest czarne. Kontrastuje z jasnym oświetleniem biegnącym wzdłuż drutów. Światło odbija się od śniegu. Biel aż razi. [...] Prześcieradła trochę przeszkadzają, hamują swobodę ruchów, ale nie ma na to rady.
Pierwsza dwójka wysunęła się już poza ostatni barak, na otwarty odcinek przed drutami. Zaraz potem druga i trzecia. Jestem gdzieś w środku. [...] cali jesteśmy ośnieżeni. Doskonałe maskowanie. [...]
Śnieg zawiewa do oczu. Pierwsza dwójka ma już nieduży odcinek do drutów. Jeżeli nie zauważą... - zaczynam myśl. Wtedy nagle padają strzały.
Znieruchomieliśmy. Krótka seria. Jedna, druga i znów cisza. [...] Prawdopodobnie strażnik coś zauważył, ale nie jest tego pewien. [...] Teraz strażnicy wypatrują. Nie tylko ten, który pierwszy coś zauważył. [...]
Po dłuższej chwili zaczyna się odwrót. [...] Z początku nic się nie dzieje. Potem znów kilka strzałów. [...]
- Natychmiast każdy do swego bloku - szepcze Malinski. - Rozebrać się, oczyścić ubranie i jak gdyby nigdy nic. Jutro pogadamy."
*Czerwone punkty, Tadeusz Czajka
Przed kolejną próbą ucieczki plan uległ małej korekcie, otóż uciekinierzy zamierzali sforsować druty nie jak poprzednio na końcu pola, a od strony bramy sądząc, że Niemcy najmniej będą spodziewać się takiej zuchwałości.
Terminu pierwszej jak i drugiej próby ucieczki nie da się dokładnie ustalić. W przybliżeniu miało to miejsce pod koniec lutego, lub na początku marca 1944 r.
Drugie podejście do ucieczki także zakończyło się fiaskiem. Grupa - w tym samym składzie osobowym - musiała znowu zawrócić spod drutów.
Nie na darmo mówi się - do trzech razy sztuka. Mimo wcześniejszych niepowodzeń w nocy z 16/17 marca 1944 Kazimierz Maliński, Paweł Dąbek, Mieczysław Osiński uciekli z lubelskiego obozu. Wykorzystali zawieję śnieżną, okryci białymi prześcieradłami, podczołgali się pod ogrodzenie blisko budki strażniczej od strony wsi Dziesiąta. Przygotowanymi nożycami saperskimi przecięli druty ogrodzeń i pełzając dostali się do granicy obozu, gdzie po przecięciu drutów ostatniego ogrodzenia wydostali się poza obóz.
Piękna kniga (...)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugoberg
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 15:17, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Hobbit, czyli tam i z powrotem
Najnowsze wydanie klasycznego dzieła Tolkiena. Hobbit to istota większa od liliputa, mniejsza jednak od krasnala. Fantastyczny, przemyślany do najdrobniejszych szczegółów świat z powieści Tolkiena jest również jego osobistym tworem, a pod barwną fasadą nietrudno się dopatrzyć głębszego sensu i pewnych analogii do współczesności.
Ta książka urzekła mnie od pierwszych stron. Magia w niej zawarta nie pozwoliła mi się od niej oderwać. W tej powieści wszystko jest na swoim miejscu. Świat stworzony od podstaw ma własną historię i zasady. Zwykły, mały hobbit potrafi pociągnąć za sobą w różne przygody, i nigdy nie mam ich dość. Coś jest w tej książce, co przyciąga jak magnes. Może niezapomniane przygody, a może wielkie przyjaźnie na zawsze, których tak mało w dzisiejszym świecie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scretcher
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 21:13, 28 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Harlan Coben – Tylko jedno spojrzenie
Harlan Coben – jak dla mnie jest mistrzem kryminału. Ciekawa, wartka akcja i zaskakujące zakończenie. Jest to jeden z tych autorów, którzy trzymają czytelnika w napięciu aż do ostatniej strony. Sposobu, w jaki buduje napięcie i wprowadza nowe wątki w powieść, po prostu nie sposób opowiedzieć – to trzeba przeczytać!
Opisywana dziś przeze mnie książka, zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
To niesamowite, jak drobna rzecz – jedno zdjęcie może zmienić spokojne, ułożone życie i wywrócić je do góry nogami. Czytelnik zostaje wciągnięty w sam środek sieci kłamstw, by kawałek po kawałku odkrywać prawdę wraz z główną bohaterką. Okazuje się, że każde kłamstwo kiedyś wyjdzie na jaw, nigdy niestety nie wiadomo: jakim kosztem?
Niesamowita dbałość o szczegóły i mistrzowski sposób budowania napięcia sprawił, że nie oderwałem się od książki aż nie przeczytałem jej do końca.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Izabelcia
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: BYTOM
|
Wysłany: Pon 12:35, 02 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kobieta bez twarzy
Wiejska sielanka to jednak tylko pozory: córka Hanny znajduje w okolicznych lasach zwłoki, nastoletni syn zaczyna się dziwnie zachowywać, a rodzice jednego z uczniów znikają bez śladu. Odkrywając kolejne elementy tej przerażającej układanki, Hanna trafia na pokłady zła w ludziach, którym ufała.Kryminalna opowieść o zdeterminowanej kobiecie, która walczy o przywrócenie porządku w otaczającym ją kawałku wszechświata.
Opowieść kryminalna o kobiecej sile i banalności zła.Po tragicznej śmierci męża Hanna Cudny rzuca wszystko i wraz z dwójką dzieci ucieka na wieś. Ma tu uczyć angielskiego, uprawiać ogród i być szczęśliwa.
Anna Fryczkowska - italianistka, scenarzystka, dziennikarka. Napisała powieści "Straszne historie o otyłości i pożądaniu" oraz "Trafioną-zatopioną". Obecnie mieszka w Warszawie, studiuje gendery, najbardziej lubi pisać w kawiarniach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baba Lila
Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 12:45, 02 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Jak kamień w wodę
Annie, rzutka trzydziestoletnia agentka nieruchomości rok przetrzymywana przez szaleńca, wreszcie uciekła. Przerażona i pełna lęków, by wrócić do normalnego życia, musi raz jeszcze zmierzyć się ze swoim dramatem. Musi opowiedzieć wszystko terapeutce. Co naprawdę zdarzyło się w małym domku na kanadyjskim odludziu? Jak o tym zapomnieć? Czy w ogóle się da? Annie opowiada, a policja usiłuje ustalić, kim jest porywacz, nim dojdzie do kolejnej tragedii... Wstrząsające, niezwykle sugestywne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tank the bear
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 16:23, 18 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Jonathan Carroll - Kranina chichów
''Kraina chichów'' to według mnie najlepsza pozycja w dorobku Johnatana Carroll'a. Zawiera w sobie wszystko to, co sprawiło, że ten autor jest uważany za jednego z najlepszych współczesnych pisarzy.
Tutaj wszystko z pozoru jest takie, jak zwykle. Nie przypatruj się jednak zbyt długo, bo pod przykryciem normalności zauważysz inny, nieznany świat. Ten świat to kraina chichów, która wciąga swą tajemniczością i niespokojnym mrokiem. Ta kraina zmienia prawa natury. Kraina ta pyta się, dlaczego dotychczas wierzyłeś w jakieś prawa natury. Bo tak powiedzieli w szkole? A gdyby się okazało, że tym światem rządzą inne prawa? Gdyby słowo mogło się stać ciałem, a każda kropka i każdy przecinek tego zdania wyznaczały Twoje jutrzejsze drogi?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scretcher
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Sob 16:26, 18 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Torsten Krol - Biali bogowie
Autor książki w mistrzowski sposób snuje opowieść o rodzinie, która w wyniku awarii samolotu trafiła do nikomu nieznanego dzikiego plemienia. Lud ten wierzy, że są oni białymi bogami, których mówi ich legenda. Teraz rozbitkowie muszą sprostać nie tylko nowemu stylowi życia, ale i oczekiwaniom, jakie stawia im to obce plemię.
Nie jest to jednak jedna z licznych opowieści o rozbitkach. Przedstawiony jest niezwykle ciekawy antropologiczny opis nikomu nieznanej społeczności. Na dodatek zręcznie wplótł w opowieść szalejącą w świecie cywilizowanym 2 wojnę światową. W tym oddalonym skrawku ziemi spotyka się fanatyczny Niemiec - nazista i Żyd. Ich wzajemne stosunki na tle relacji panujących w rzekomo dzikim plemieniu rodzi pytanie – czym tak naprawdę jest cywilizacja? Bo cywilizacja, którą tak się szczycą rozbitkowie, jawi się dzikim wojownikom, jako świat pozbawiony zasad moralnych, a nawet człowieczych odruchów.
Zdecydowanie polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baba Lila
Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 21:19, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jarosław Grzędowicz - Pan lodowego ogrodu
Na odległej planecie żyje humanoidalna rasa, której cywilizacja przypomina nieco nasz świat z wczesnego średniowiecza, zwłaszcza Skandynawię wikingów. Dwa lata temu wylądowała tam ekspedycja badaczy, po której słuch zaginął. Na ich poszukiwania wyrusza wyposażony w najnowsze zdobycze technologii Vuko Drakkainen. Jego celem jest odnalezienie naukowców przy jednoczesnym braku ingerencji w życie i rozwój lokalnej cywilizacji. Szybko okazuje się jednak, że część urządzeń na odmawia posłuszeństwa na planecie, inne zaś mogą nie wystarczy przy starciach z lokalnymi potworami i tubylcami. Vuko niejako porusza się po omacku, bo jedyni ludzie, którzy mogliby coś powiedzieć o panujących tu zasadach przecie właśnie zaginęli. W dodatku wszystko wskazuje na to, że w tym dziwnym świecie istnieje magia.
Mimowolnie nie sposób zauważyć, że sam pomysł wyjściowy fabuły kojarzy się z "Trudno być bogiem" braci Strugackich. Podobnie jak u nich mamy tu do czynienia z zakamuflowanym "agentem" przemierzającym obcą planetę przypominającą Ziemię sprzed wieków. Na tym jednak właściwie podobieństwa się kończą. Rosyjscy pisarze stworzyli powieść z gatunku fantastki socjologicznej skupiając się głównie na jej filozoficznych]m przesłaniu. Tymczasem Jarosław Grzędowicz proponuje nam, nie wolną oczywiście od głębszych dylematów natury moralnej, książkę przygodową. Nie udaje przy tym jednak, że opowieść o Vuko ma być czymś więcej niż tylko dobrą gatunkowo rozrywką.
O tym, że książkę warto przeczytać może już świadczyć chociażby sam fakt, że jej autor otrzymał za nią wszystkie najważniejsze nagrody w polskiej fantastyce - Nagrodę im. Janusza A. Zajdla, Śląkfę, Nautilusa i Sfinksa. potwierdzają to też czytelnicy, którzy na kolejne tomy czekali z niecierpliwością nie mniejszą, choć na pewno bardziej wyważoną, niż fani Harrego Pottera czy Zmierzchu. Potężna bo przecież przeszło parusetstronicowa objętość nie przeraża, a zawdzięczamy to stylowi Grzędowicza, który jest nad wyraz lekki. Akcja posuwa się zresztą w tempie galopującym, a opisy pobudzają ciekawość do dalszego odkrywania sekretów planety. To zdecydowanie jedna z najlepszych polskich serii fantastycznych. I to nie tylko tych ostatnich lat.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scretcher
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 15:07, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Daniel Passent - Passa
Daniel Passent - felietonista gazety Polityka - opowiada o swoim niezwykle bogatym życiu.
Spacer zaczyna się od wstrząsającego opisu dzieciństwa: żydowskie dziecko przechowywane podczas wojny w "szafie" u polskiej rodziny.
I, paradoks: on uratowany, a jego rodzice zadenuncjowani przez Polaków i zamordowani przez Niemców.
Po wojnie zaczyna się w życiu Passenta dobra passa.
Świetne wykształcenie, światowe życie, ciekawe spotkania, wielka miłość z Agnieszką Osiecką.
O tym wszystkim opowiada z właściwą dla siebie swadą i autoironią. Książka jest pełna anegdot o ludziach, z którymi Passent pracował, przyjaźnił się, spotykał.
A było ich morze: od wielkich polityków, po pisarzy, artystów, sportowców.
Jest też szczerym rozliczeniem życia: przyznaniem się do błędów, ale też obroną wyborów moralnych. W biografiach wydawanych w Polsce nie było jeszcze tak szczerego rozliczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baba Lila
Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 21:55, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Istnieje wiele stereotypów związanych z mężczyznami. Dla przykładu – ponoć co godzinę myślimy o seksie. Totalna bzdura. Myślimy o nim co najmniej raz na 10 minut. Wracając jednak do naszego tak zwanego sportu narodowego, mój brak sympatii do tegoż nie zmienia faktu, że fabuła książki pt. „Upał” szalenie mnie zainteresowała. Opowiada ona o zamachu terrorystycznym, a jej akcja osadzona została nie tylko we współczesnej Warszawie, ale co najciekawsze – podczas Euro 2012
Upał” Marcina Ciszewskiego jest książką typowo sensacyjną, którą jednak powinienem zaliczyć do działu science-fiction. Jaki jest bowiem zalążek akcji? Polska na Euro 2012 wychodzi z grupy. Co za niedorzeczność! W kraju, w którym po wygranym meczu reprezentacji Polski rodacy wyłączają PlayStation, a kibicie zamiast “jeszcze jeden”, śpiewają “chociaż jeden”, jest to bardzo odważne rozwiązanie fabularne, choć z punktu widzenia książki oczywiście konieczne. A że wyobraźni nie powstydziłby się nawet Stanisław Lem i to w dodatku po konsultacji z kilkoma innymi klasykami literatury SF, tym bardziej możemy autorowi pogratulować. Z tego co się zresztą zorientowałam, Marcin Cieszewski nie stroni w swoich książkach od popuszczania wodzy wyobraźni. W jednej z jego powieści akcja została umieszczona podczas współczesnej epoki lodowcowej, a w innej bohaterowie przenoszą się w czasie.
Na ulicach Warszawy panuje euforia i wszyscy szykują się do meczu ćwierćfinałowego z Niemcami. Policja jednak spokojnie spać nie może. Rankiem, dzień po ostatnim meczu grupowym, dwa dni przed ćwierćfinałem, w okolicach Dworca Centralnego dochodzi do nieudanego zamachu terrorystycznego. Pewien Pakistańczyk obwieszony ładunkami wybuchowymi niczym amerykański raper biżuterią, chciał się ot tak wysadzić w centrum stolicy, ale bidula nie mógł sobie poradzić z wadliwym, jak się później okazało, detonatorem. Niezależnie od tego, specjalna grupa zabezpieczająca mistrzostwa przed atakiem terrorystycznym pod wodzą głównego bohatera książki – Jakuba Tyszkiewicza – dotarła do pewnej mocno podejrzanej fundacji, w której działa inny tajemniczy przyjemniaczek pochodzenia arabskiego. Te dwa fakty wystarczą, by postawić na nogi wszystkie i tak działające na maksymalnych obrotach służby bezpieczeństwa. Rozpoczyna się śledztwo, które zatacza coraz szersze kręgi, a działania bohaterów ograniczane są ich życiem osobistym, przeszłością i przede wszystkim polityką. Okazuje się bowiem, że sami terroryści nie są jedyną przeszkodą w działaniach Tyszkiewicza i spółki. Na drodze stają mu m.in. szefowie innych służb i politycy, którzy nawet w chwilach zagrożenia chcą jak najwięcej ugrać dla siebie (jedynie nienazwany z imienia i nazwiska premier zachowuje zdrowy rozsądek), niejasne przez dłuższy czas uwikłania i koneksje funkcjonariuszki Agencji Bezpieczeństwa Narodowego Katarzyny Marii Potockiej, jak również niewdzięczna i niesprawiedliwa żona, której zachowania nie można usprawiedliwić nawet ciążą,
“Upał” otarł się w moim odczuciu o ideał i jest z pewnością najlepszą książką, jaką czytałam na przestrzeni ostatnich miesięcy. Świetna intryga, lekki język, oryginalny pomysł, napięcie, niebanalne i świetnie opisane zakończenie, ciekawi główni bohaterowie – to tylko najważniejsze zalety dzieła.Książka ta jest pozycją obowiązkową, od której należy zacząć. czytanie jej podczas mistrzostw będzie zresztą dodatkową przyjemnością.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz 'Royal' Ochmann
Administrator
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Sob 8:32, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Hanna Krall
''Król Kier znów na wylocie''
Bohaterka, Izolda Regensberg, Żydówka, która decyduje się na ucieczkę z getta. Jako Maria Pawlicka próbuje uratować swojego męża, chce uwolnić go z rąk hitlerowców. Poświęca dla miłości swego życia wszystko. Dokłada wszelkich starań, by zdobyć pieniądze potrzebne na paczki do Auschwitz. Żyje miłością do męża, nadzieją na rychłe spotkanie i wiarą w sens swojego poświęcenia. Potępiana przez napotykane w miastach i więzieniach kobiety, nie rezygnuje z walki o własną przyszłość i szczęście małżeńskie. Hanna Krall często pokazuje w swoich książkach, że nie należy poświęcać życia dla symbolu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Globox
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Nie 13:21, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Andrzej Pilipiuk kolejny raz rozkłada przed nami wachlarz opowieści z różnych miejsc, czasów i rzeczywistości alternatywnych. Jego bohaterowie - jak zawsze zresztą - zmierzą się z nienazwanym...
Andrzej Pilipiuk - Szewc z Lichtenrade
...w przeddzień I wojny światowej pan dr. Skórzewski zostaje wplątany w kuriozalną aferę szpiegowsko/ornitologiczną.
Antykwariusz Robert Storm otrzymuje dziwaczne zlecenie odnalezienia narzędzi zrabowanych w czasie okupacji przez szewca-nazistę.
Archeolog Tomasz Olszakowski użerając się z nieuczciwymi inwestorami, przyjmie pomoc lapońskich szamanów.
W zbiorze nie zabraknie też rozważań, co by było gdyby. Wyobraźcie sobie świat gdzie Hitler i Goering zamiast niewolić narody Europy zmagają się z wysokością czynszu i administratorem przytułku, a dilera morfiny doktora Mengelę tropi konkurencja - żydowska mafia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasik
Dołączył: 15 Wrz 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Czechy
|
Wysłany: Sob 9:05, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Alfred szklarski = Tomek w krainie kangurów
Pierwszy tom przygód Tomka Wilmowskiego, a zarazem najciekawszy z serii ;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|