 |
www.mojamuzyka9598.fora.pl :::forum muzyczne:ambient,idm,nujazz,dnb,house...''Technikum Mechanizacji Muzyki''@.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassis Manon
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 16:59, 28 Wrz 2010 Temat postu: gra moich czasów |
|
|
Return to Castle Wolfenstein (FPS)
14 grudnia 2001 ( data wydania w Polsce )
Sequel legendarnej gry akcji/FPS, Wolfenstein 3D.
Jego akcja przenosi nas do czasów II Wojny Światowej, gdzie pod postacią agenta Blazkowicza będziemy eksplorować wielki niemiecki zamek pełen groźnych wrogów.
Już od samego początku wszystko wygląda źle - nasz bohater jest zamknięty w jednej z cel nazistowskiego zamku Wolfenstein. Wokoło panoszy się zbuntowany owoc niemieckich naukowców - super żołnierze, tajna broń która miała przechylić szalę wojny na ich stronę, a obróciła się przeciwko własnym stwórcom. Poruszamy się po trzech wielkich poziomach. W nich napotykamy wielu wymagających przeciwników. Każdy z nich odznacza się dobrą sztuczną inteligencją, dzięki której na porządku dziennym są sytuacje gdy wróg odrzuca nasz granat, chowa się za przeszkodami, itp.
Do naszej dyspozycji oddano cały arsenał broni, między innymi karabin maszynowy M40, granaty, miotacz płomieni, itp. Czeka nas więc nie lada wyzwanie, wiele walki, eksploracje licznych tuneli i komnat, w sumie wszystko to co niegdyś stanowiło o sukcesie Wolfensteina oprawione w nowoczesną grafikę i pełne bajerów. Wprowadzono zaawansowany system symulacji odniesionych obrażeń ludzkiego ciała. Gra wykorzystuje osławiony silnik graficzny Quake III, a zarazem oferuje niezapomniany klimat pierwowzoru.
Zawsze wracam do niej z sentymentem ;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Izabelcia
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: BYTOM
|
Wysłany: Śro 18:05, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnio wciągnęła mnie Zuma Deluxe, pozytywnie
zakręcona zręcznościówka.
Zuma Deluxe - Kontroluj kamienną żabę w tej pasjonującej grze zręcznościowej jaką bez wątpienia jest Zuma Deluxe!
Wystrzeliwuj niszczycielskie kule ognia po to by zbijać nadciągające różnokolorowe kulki. Nie możesz pozwolić by te kule zdążyły dosięgnąć Ciebie, oznaczałoby to koniec rozgrywki! Wspaniała grafika 3D cieszy oko i umila rozgrywkę w Zuma Deluxe.
Ponad dwadzieścia plansz do przejścia, dwa mordercze tryby rozgrywki i setki godzin spędzonych na wspaniałej zabawie, to wszystko oferuje nam Zuma Deluxe! Bez wątpienia Zuma Deluxe jest najlepszą grą tego typu, powstało już wiele różnych jej hybryd, ale ta pierwsza podstawowa wersja jest najlepsza! Zuma Deluxe - sciągajcie i grajcie!!!
Link:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz 'Royal' Ochmann
Administrator
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Sob 14:05, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Conflint: Desert Storm: Pustynna burza
26-09-2000 pojawiła się demonstracyjna wersja najnowszej produkcji firm Pivotal Games i SCI.
Operacja "Pustynna Burza", każdy chyba widział w telewizji jak potężna Ameryka daje wielkiego klapsa w Iracki tyłek :)
Teraz możecie wcielić się w jednostki biorące udział w tej operacji.
Nim odpalicie demo popatrzcie na krótki filmik z gry.
Trailer:
[link widoczny dla zalogowanych]
 
Ta niezwykle interesująca gra pozwoli graczom uczestniczyć w operacji Pustynna Burza. Jak może nie wszystkim wiadomo, rankiem 2 sierpnia 1990 roku 300 tysięcy żołnierzy irackich zaatakowało Kuwejt. Po nieudanych negocjacjach koalicja postanowiła przygotować kontrofensywną operacje o kryptonimie Desert Storm. W założeniach miała ona przynieść sukces w walce z przeciwnikiem dzięki opracowaniu bardzo szczegółowych planów akcji oraz śmiałemu wykonaniu. Podstawą powodzenia akcji były Elitarne Oddziały Specjalne (Elite Special Forces), a więc czteroosobowe grupy wyszkolonych i zdeterminowanych żołnierzy. Nie trudno się domyślić, iż właśnie graczowi przyjdzie wstąpić do jednej z takich elitarnych drużyn – albo brytyjskiego SASu, albo amerykańskiego Delta Force.
Na polu bitwy, pośród nieznanych terenów będziemy mogli polegać tylko na sile swojej drużyny oraz, czasami, na wsparciu sił powietrznych i artylerii. Używając rozsądnie wszystkich taktyk walki na pewno zapewnimy powodzenie misji. Nie jest to jednak proste, są one bowiem nieprzewidywalne. Z góry określone i doskonale omówione przez dowództwo zadanie w wyniku jednej naszej pomyłki może zakończyć się fiaskiem. Wszystkie operacją są niebezpieczne. Wysoka inteligencja przeciwników (jak i naszego oddziału) powoduje, że reagują oni na zmienne warunki otoczenia, w zależności od sytuacji atakują, skradają się czy też wykonują odwrót.
Nasi żołnierze za dobrze wykonane zadanie zawsze zdobywają doświadczenie i staja się jeszcze lepszymi wojakami wprawionymi w sztukę zabijania. Z czasem do dyspozycji zostaną nam oddane całkiem nowe bronie - całkiem pokaźny arsenał. Warto napisać, iż autorzy gry dołożyli wszelkich starań, aby jak najlepiej oddać fizykę broni oraz maszyn i obiektów otoczenia. Wszystkie wybuchy oraz kolizje zostały dopracowane do absolutnego maksimum. Dodając do tego niesamowite efekty animacji oraz podkład muzyczny zmieniający się w zależności od charakteru misji, możemy być pewni, że na naszych ekranach ujrzymy grę o niesłychanym realizmie.
Pobierz:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassis Manon
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Czw 13:38, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Call of duty 3 (FPS)
11 pazdziernika 2006 ( data wydania w Europie )
Trzecia odsłona popularnego cyklu pierwszoosobowych strzelanin, której akcja została osadzona w okresie II wojny światowej, a dokładnie podczas alianckiej inwazji na pozycje hitlerowców w Normandii. Program został przygotowany przez studio Treyarch, które maczało już palce przy poprzednim, przeznaczonym na konsole odcinku serii – Call of Duty 2: Big Red One.
Tym razem amerykańskie i brytyjskie wojsko wspomoże kanadyjska piechota, polskie czołgi i francuscy partyzanci. Akcja całej kampanii rozgrywa się latem 1944 roku w Normandii. Rozgrywka prowadzona jest jednym ciągiem – autorzy zrezygnowali z ekranów menu i dali graczowi wolną rękę w podejściu do kolejnych misji.
W trzeciej odsłonie cyklu Call of Duty nie można narzekać na nudę. Twórcy zaimplementowali zrzuty spadochronowe, rajdy na pozycje wroga w towarzystwie komandosów z SAS, a także pełną obsługę pojazdów, również w trybie multiplayer. Podczas batalii w sieci można podzielić się rolami: jeden z graczy kieruje motocyklem lub czołgiem, drugi natomiast zajmuje się obsługą broni. W grze pojawiły się też specjalne komendy (uaktywniane przy pomocy kombinacji klawiszy), które rozkazują naszemu bohaterowi szybkie znalezienie kryjówki, rozbrajanie pułapek i manewrowanie na polu bitwy w trakcie ostrzału artyleryjskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Globox
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Pią 15:04, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj ma miejsce europejska i zarazem polska premiera Medal of Honor. Jaka jest sama gra ocenimy niebawem, natomiast dzisiaj zadamy sobie pytanie - dlaczego nie wcielimy się w niej, w trybie multiplayer, w talibów?
Akcja najnowszej odsłony Medal of Honor toczy się w Afganistanie. W kampanii dla pojedynczego gracza wcielamy się w członka elitarnego, amerykańskiego oddziału Tier 1. Natomiast w trybie multiplayer mieliśmy otrzymać możliwość zabawy nie tylko jako amerykańscy żołnierze, ale również jako afgańscy talibowie. Na pierwszy rzut oka - normalna sprawa, w końcu produkcja opowiada o konflikcie w Afganistanie. Na drugi - to wielki problem, głównie dla amerykańskich władz i rodzin (ale nie tylko).
Kiedy Electronic Arts poinformowało, iż w nowym Medal of Honor gracze otrzymają w trybie multiplayer opcję zabawy jako afgańscy talibowie, jako pierwszy swój sprzeciw zgłosił Liam Fox, sekretarz obrony Wielkiej Brytanii, który stwierdził, że jest wręcz oburzony taką decyzją. "To szokujące, że ktoś mógłby pomyśleć, iż akceptowalne jest odtwarzanie działań talibów. Z ich rąk dzieci straciły ojców, a matki mężów" - wypowiedział się ostro na łamach mediów.
Fox jako wróg umieszczania talibów w grze wideo nie był osamotniony. Tuż za nim podążył cały wianuszek amerykańskich rodzin żołnierzy walczących w Afganistanie, których członkowie uważali, że to niepoprawne. Jednak oni sami nie zdziałaliby wiele, gdyby nie poparcie ze strony państwowych władz. Te zgodziły się, że nie powinniśmy grać jako talibowie.
Co prawda, sprzedaż Medal of Honor nie została w Stanach Zjednoczonych (ani w Wielkiej Brytanii) zabroniona, jednak zakazano jej najpierw w kilku amerykańskich bazach wojskowych, a ostatecznie we wszystkich zapadła decyzja: "żołnierze, nie możecie grać w tę grę!". Wycofała ją ze swoich sklepów na terenie baz popularna w Ameryce Północnej sieć sklepów GameStop (to ciekawe, przy okazji dowiedzieliśmy się, że żołnierze stacjonujący w oddziałach mogą kupować gry w sklepach).
Electronic Arts całą sprawą było zaskoczone. John Riccitello, prezes firmy, stwierdził, że twórcy nowego Medal of Honor szanują działania amerykańskich żołnierzy w Afganistanie, ale jednocześnie rozumieję pojęcie "dobrej rozrywki". "Od początku mamy duże wsparcie ze strony wojskowych, włączając w to wojska z Afganistanu. Zarówno oni, jak i my wierzymy, że jest to gra, z której każdy gracz będzie dumny" - stwierdził w udzielonym we wrześniu wywiadzie. "Kontrowersje były dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem. Zawsze jest ta druga strona - dobrzy i źli goście, policjanci i złodzieje". Ostatecznie winą za całą aferę Riccitello obarczył media.
W końcu, po kilku tygodniach medialnej wrzawy, Electronic Arts postanowiło zrezygnować z zamieszczania w Medal of Honor talibów. Tzn. strona konfliktu pozostała, ale nazwano ją nie wprost, a "siły opozycyjne" (w oryginale - "opposing force"). Przedstawiciele firmy przyznali, że wielu osobom, w tym rodzinom żołnierzy i kobiet stacjonujących za granicą, multiplayer w grze się spodobał, jednak wciąż była grupa osób, które były zaniepokojone obecnością w nim talibów. "To bardzo ważny głos dla naszej ekipy. To głos, o który szczególnie dbamy. Z tego powodu i ze względu na to, że w sercach członków naszego zespołu jest miejsce na szacunek dla amerykańskich i alianckich żołnierzy, postanowiliśmy zmienić nazwę przeciwnej drużyny z multi z talibów na (siły opozycyjne)" - napisał w oświadczeniu Greg Goodrich, producent wykonawczy Medal of Honor.
Do dzisiaj nie wiem - i pewnie nigdy się nie dowiemy - czy całe to zamieszanie z talibami w Medal of Honor to przypadkowy rykoszet od pomysłów twórców gry, czy może zamierzone działanie marketingowe, które miało na celu zwrócić uwagę całego świata na tę produkcję. W końcu dzięki kontrowersjom wokół niej usłyszeli nie tylko gracze, ale także ci, którzy z grami mają coś wspólnego tylko od czasu do czasu. Być może teraz zdecydują się na zakup MOH-a, aby zobaczyć, co tak naprawdę stało się przyczyną tak wielkiej wrzawy? Że niby jakaś gierka? Proszę bardzo, niech sprawdzą.
Mimo iż recenzenci przyjęli najnowszą odsłonę Medal of Honor z umiarkowanym entuzjazmem, EA zapewnia, że wyniki sprzedaży podczas pierwszego dnia na rynku były świetne. Czy rzeczywiście jest aż tak kolorowo?
Jakie są Wasze odczucia? Czy tytuł spełni pokładane w nim nadzieje?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugoberg
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 15:33, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Podobno wokół Medal of Honor narosło tyle kontrowersji związanych z możliwością wcielenia się w Talibów w multiplayerze, że rodziny poległych żołnierzy stwierdziły, iz „uwłaszcza to tym, którzy zginęli”. Wygląda na to, że EA uległo pod naporem krytyki – twórcy ujawnili, że usunęli z rozgrywki sieciowej Talibów.
Poinformował o tym na oficjalnej stronie gry producent wykonawczy Medal of Honor, Greg Goodrich. Talibów zastąpią… „siły opozycyjne”.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz 'Royal' Ochmann
Administrator
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Pią 17:02, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jeszcze podczas zamkniętej oraz otwartej bety trybu wieloosbowego pojawiały się w sieci plotki na temat trybów oraz map jakie będą dostępne w pełnej wersji Medal of Honor. Wszystko za sprawą informacji jakie można było znaleźć w plikach. Po premierze Medal of Honor okazało się, że wszystkie znalezione tryby/mapy we wcześniejszych plikach nie są jeszcze dostępne w grze. Poniżej lista co jest w grze, ale nie jest udostępnione oraz screen pokazujący jak jeden z serwerów jest w nowym trybie gry wieloosobowej. Wszystkie poniższe mapy/tryby zostaną zapewne udostępnione w formie DLC (dodatkowej zawartości) być nawet może za darmo.
Tryby gry wieloosobowej:
* Clean Sweep
Ma być to tryb podobno do Free-for-All jednak każdy gracz będzie posiadał tylko jedno życie na rundę. Tryb jest podobno tak skonstruowany, że ma zapobiec "kąpieniu".
* Hot Zone
Tryb stworzony na wzór King of The Hill. Należy eliminować przeciwnych graczy w środkowej części mapy i utrzymać pewne punkty.
Mapy:
* Korengal Outpost
* Khyber Caves
* Hinu Kush Pass
Update
EA uruchomiło już stronę internetową gdzie można sprawdzać swoje oraz innych graczy statystki z gry wieloosobowej Medal of Honor.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pierwszy patch już dzisiaj!
Dzisiaj około godziny 22.30 zostanie udostępniony pierwszy patch do Medal of Honor na PC. Poprawka będzie skierowana tylko do gry wieloosobowej. Patch będzie można pobrać przez aktualizator który pojawia się przed uruchomieniem gry. Poniżej lista poprawek jakie zostaną wprowadzone:
- Naprawiono zawieszanie się gry podczas zmiany broni/oporządzenia (DirectX 9)
- Naprawiono problem związany z zawieszaniem się gry na komunikacie „Dołączanie do gry” podczas gdy chcieliśmy dołączyć do serwera z PunkBuster ale nie mieliśmy go zainstalowanego.
- Został naprawiony problem związany z zawieszaniem się przeglądarki serwerów na 60 sekund podczas Pełnego Odświeżania.
- Wyszukiwarka serwerów będzie w stanie znaleźć serwery o tym samym IP.
- Naprawiono błędy związane z Szybkim Odświeżaniem.
- Przeglądarka serwerów powinna mniej tasować wyszukiwane pozycje podczas filtrowania.
- Naprawiono błąd związany ze złym wyświetlaniem pingu.
- Podczas Pełnego Odświeżenia ekran nie podąża już za pierwszym wyszukanym serwerem.
- Kiedy będziemy starali się dołączyć do pełnego serwera powinien nam się pojawić odpowiedni komunikat.
- Dodano ważne usprawnienia do systemu anti-cheat.
Dobra wiadomość dla osób lubiących grać w pucharach i turniejach. System ligowy ClanBase (bardzo popularny w społeczności MoH) uruchomił zapisy do pucharu Medal of Honor 2on2 który będzie rozgrywany na mapach Team Death-Match. Do wygrania specjalnie skomponowane PCty z motywami Medal of Honor - jest o co walczyć! Do pucharu można się zgłaszać tutaj [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ojtus
Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Wto 20:33, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ja nie grałem jeszcze (kumpel - tak), ale tak na prawde MoH skończył się dla mnie na Allied Assault i legendarnej plaży w Normandii.
To trochę głupie, że EA ściąga z Activision, ale cóż!!
A po drugie strzelanka bez fabuły do mnie nie pasuje, gdyż samym zabijaniem producent MoH mnie do ekranu monitora nie przyciągnie; chyba, że na online :(
Brak realizmu (nawet w cenie)(120zł)!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugoberg
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 16:11, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Każdy, kto rozpocznie przygodę z Medal of Honor od fabularyzowanej kampanii, już na starcie przeżyje spore rozczarowanie. Powód? Oprawa wizualna. Niemal w każdym aspekcie prezentuje się ona poniżej oczekiwań – pokrywające obiekty tekstury są wyjątkowo niskiej jakości, modele nie grzeszą szczegółowością, a wybuchy są po prostu koszmarne. Brak tu czegokolwiek, na czym można byłoby zawiesić oko. Zdaję sobie sprawę z tego, że grafika nie jest najważniejsza, ale naprawdę trudno zachwycać się nową strzelaniną, kiedy na każdym kroku czuć powiew minionej epoki. Od produktu z górnej półki, który na dodatek napędza silnik Unreal Engine 3, spodziewamy się fajerwerków przynajmniej na miarę dzisiejszych standardów. W tym aspekcie gra ponosi jednak klęskę i jest to tym bardziej smutne, że w multiplayerze niemal wszystko prezentuje się jak należy, ale to już zasługa technologii Frostbite.
Po początkowym szoku przychodzi kolejne rozczarowanie, tym razem za sprawą nieustannych skojarzeń z serią Modern Warfare. Siłą rzeczy oba tytuły muszą być do siebie podobne, ale grając w Medal of Honor, zdecydowanie zbyt często odnosi się wrażenie, że pomysłów ludzie z Danger Close (pododdział EA Los Angeles) szukali w produktach konkurencji. Nie ma w tym oczywiście nic złego, dopóki nawiązania nie są zbyt nachalne. Tutaj jednak mamy do czynienia ze scenami zaskakująco podobnymi do tych, które wcześniej widzieliśmy w produkcjach firmy Infinity Ward i w żadnym stopniu nie można zaliczyć tego na plus.
Na szczęście, im dalej, tym lepiej. Po kilku przeciętnych misjach akcja wyraźnie się rozkręca i gra nabiera tempa – ba, znajdujemy nawet kilka świetnych i co ważne oryginalnych „momentów”, których nie powstydziłaby się żadna gra z serii Call of Duty. Poprawiają się również odczucia związane z odbiorem grafiki, głównie za sprawą zmiany pory dnia i wprowadzenia otwartych przestrzeni. W dziennym świetle niedoróbki nie kłują już w oczy tak mocno, a w zatuszowaniu defektów pomagają takie proste zabiegi, jak choćby wzniecane wokół tumany kurzu. W drugiej części kampania sprawia dużo lepsze wrażenie niż na początku i naprawdę może się podobać, o ile oczywiście lubi się liniowe do bólu i proste jak konstrukcja cepa strzelanki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassis Manon
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 16:20, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Red faction
18 Sep 2001
Red Faction jest osadzoną w realiach science-fiction multiplatformową grą FPP firmy Volition Inc., twórcy uznanych serii Descent oraz Freespace.
Gracz wciela się w Parkera, górnika pracującego w marsjańskich kopalniach korporacji Ultor. Niewolnicze traktowanie oraz strach przed szerzącą się wśród robotników chorobą - Plagą - doprowadzają do wybuchu rewolucji. Przewodzi jej tajemnicza Eos, założycielka ruchu Czerwona Frakcja (tytułowe Red Faction), w szeregi którego wstępuje także Parker.
Cechą odróżniającą Red Faction od innych przedstawicieli gatunku jest zastosowanie technologii Geo-Mod, pozwalającej dowolnie modyfikować otoczenie. Często zamiast szukać drogi w tunelach kopalni, gracz może za pomocą materiałów wybuchowych przebić się do innych pomieszczeń. Z rozwojem fabuły możliwości deformacji stają jednak ograniczane, a rozgrywka coraz bardziej przypomina tą z innych gier FPS.
Wiele razy gracz napotyka pojazdy, z których może skorzystać. Ich prowadzenie - w szczególności łodzi podwodnej i myśliwca - przypomina wcześniejszą produkcję Volition, Descent 3, bowiem nim Red Faction nabrało ostatecznego kształtu, było planowane jako kolejny sequel Descenta.
Red Faction zyskało uznanie wśród krytyki i graczy, a jego oceny oscylowały w okolicach 85%. Wytykano mu co prawda niewykorzystany potencjał, ale oczekiwano że sequel spełni wszelkie oczekiwania.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Izabelcia
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: BYTOM
|
Wysłany: Czw 15:42, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Rayman 3
Długawy nosek, u którego podstaw leżą wielkie oczy, tuż nad nimi zwisa bujna czupryna – wszystkie te elementy składają się na głowę, która w żaden sposób nie jest przytwierdzona do tułowia. Z rękami i nogami też jest nie lepiej, wszystko swobodnie unosi się w powietrzu niczym liście niesione jesienią przez wiatr. Wyobrażacie sobie taką postać? Z pewnością tak, gdyż to nie kto inny, jak Rayman. Niewątpliwie dwie poprzednie części przygód Raymana zrobiły piorunujące wrażenie, zachwycając wszystkich graczy pięknem bajkowego klimatu gry, dochodziły do tego ciekawe zagadki i masa różnorodnych stworków, często obdarzona niebywałym poczuciem humoru. Od razu mogę powiedzieć, że trzecia odsłona życia Raymana zrobiła na mnie potężne wrażenie i zachwyciła swoim pięknem. Pozwólcie zatem, że podzielę się z Wami mymi odczuciami :)
Rayman 3 jest grą zręcznościowa, której akcję osadzono w bajkowym świecie, przyprawionym dużą ilością humoru. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji spotkać się z tym produktem, to z pewnością mile Was zaskoczy. Nie jest to trudna gra zręcznościowa, aczkolwiek czasem powodzenie na danym etapie zależy od zwinnych ruchów na klawiaturze. Ogólnie w grze biegamy sobie po przygotowanych lokacjach, skaczemy z kwiatka na kwiatek, likwidujemy przeciwników, uwalniamy przyjaciół, wspaniale się przy tym bawiąc!
Jak w każdej grze, tak i w tej nie mogło zabraknąć ciekawej fabuły. Niestety w większości gier fabuła jest nudna, męcząca i często masowo powielana. Na szczęście Rayman 3 na tym etapie produkcji wychodzi na prowadzenie, gdyż z tak zakręconą fabułą jeszcze się nie spotkałam! Nasz główny bohater, Rayman, postanawia wypowiedzieć wojnę wstrętnej armii Mroklumów, których przywódcą jest Andre – rozhisteryzowany i zdemoralizowany robak, przypominający zwyczajną muchę. W ataku szału postanawia pokazać Raymanowi na co go stać, lecz niechcący ląduje na dnie brzucha Globoxa – najlepszego przyjaciela Raymana. Od tej pory Globox nie ma lekkiego życia. Przebywający w jego wnętrzu Andre zmusza Globoxa do picia soku śliwkowego, co sprawia, że biedak przestaje nad sobą panować. Rayman, jako najlepszy kumpel, postanawia pomóc mu w dotarciu do lekarza, specjalisty, który zająłby się tak ciężkim przypadkiem. Okazuje się, że Andre tak łatwo opuścić wnętrza Globoxa nie chce, toteż byle jaki lekarz nie pomoże. Gracz chodzi więc od lekarza do lekarza, przemierzając wzdłuż i wszerz lokacje, na których zetrze się z armią Mroklumów, chcących uwolnić z opresji swojego szefa.
Swą przygodę zaczniemy od przemierzania pieczołowicie przygotowanych lokacji, których w grze jest naprawdę sporo, gdyż gniotą się w końcu na trzech płytach CD. Powiedzieć można, iż ich wygląd zmienia się jak w kalejdoskopie, raz po raz zachwycając swym pięknem. Nie można stwierdzić, iż są do siebie podobne, niezbyt ciekawe czy proste jak sztachety w płocie – o nie! Na każdej z nich ujrzymy całkiem inne ukształtowanie terenu, większość elementów pokryta zostanie całkiem nowymi teksturami, dlatego naszym oczom ciągle ukazuje się całkiem nowy obrazek mapy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ojtus
Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Czw 16:16, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Izabelcia napisał: |
 |
cześć siorka!
widzę, że Royal ciebie też 'zaraził' rajman'em?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Globox
Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Pią 15:59, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
hugoberg napisał: | Każdy, kto rozpocznie przygodę z Medal of Honor od fabularyzowanej kampanii, już na starcie przeżyje spore rozczarowanie. Powód? Oprawa wizualna. Niemal w każdym aspekcie prezentuje się ona poniżej oczekiwań – pokrywające obiekty tekstury są wyjątkowo niskiej jakości, modele nie grzeszą szczegółowością, a wybuchy są po prostu koszmarne. Brak tu czegokolwiek, na czym można byłoby zawiesić oko. Zdaję sobie sprawę z tego, że grafika nie jest najważniejsza, ale naprawdę trudno zachwycać się nową strzelaniną, kiedy na każdym kroku czuć powiew minionej epoki.
Po początkowym szoku przychodzi kolejne rozczarowanie, tym razem za sprawą nieustannych skojarzeń z serią Modern Warfare. Siłą rzeczy oba tytuły muszą być do siebie podobne, ale grając w Medal of Honor, zdecydowanie zbyt często odnosi się wrażenie, że pomysłów ludzie z Danger Close (pododdział EA Los Angeles) szukali w produktach konkurencji. Nie ma w tym oczywiście nic złego, dopóki nawiązania nie są zbyt nachalne. Tutaj jednak mamy do czynienia ze scenami zaskakująco podobnymi do tych, które wcześniej widzieliśmy w produkcjach firmy Infinity Ward i w żadnym stopniu nie można zaliczyć tego na plus.
|
Nowy MoH to mocny kandydat do miana największego rozczarowania roku. Jest jednak kontynuatorem świetnej i lubianej serii, która odcisnęła piętno na strzelaninach FPP. Przyjrzyjmy się, jak radziła sobie w przeszłości.
Nie wszyscy o tym pamiętają, ale to twardy fakt: Medal of Honor narodziło się na konsoli. Konkretnie - na pierwszej PlayStation. W 1999 DreamWorks Interactive, po pracach pod czujnym okiem wielkiego Stevena Spielberga, dało graczom jednego z najciekawszych shooterów pierwszoosobowych na Szaraka. Wcielaliśmy się w Jimmy'ego Pattersona, działającego z ramienia Biura Służb Strategicznych – agencji wywiadowczej, która stanowiła podwaliny dla potężnego CIA. Patterson samotnie przemierzał kolejne lokacje, przez większość czasu wysadzając w powietrze pozycje wroga i zabijając żołnierzy Rzeszy, a do swej dyspozycji otrzymał całą gamę broni z epoki z potężnym Panzerfaustem na czele.
Gdy pierwsze Medal of Honor powstawało, FPS-y na konsolach dopiero raczkowały. Widać było wiele archaicznych dziś rozwiązań, m.in. brak możliwości poruszania się podczas strzału, czy też „niewidzenie” broni podczas celowania. Mimo to pierwszy Medal of Honor był grą bardzo dobrą, ciepło przyjętą przez graczy i recenzentów. Z pewnością wkład w ten sukces miał wciągający multiplayer, w którym na podzielonym ekranie mogły grać aż dwie osoby, a także przepiękna ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Michaela Giacchino, postać znaną w filmowym światku – jest on autorem muzyki do takich produkcji, jak „Mission: Impossible III” oraz „Iniemamocni”.
Druga odsłona serii stanowiła przede wszystkim rozwinięcie pomysłów, jakie zawarte były w Medal of Honor. Najciekawszym aspektem gry było to, że tym razem gracz otrzymywał kontrolę nad... bohaterką! Manon Batiste, bo o niej mowa, pojawiła się w pierwszej części serii jako swoista „doradczyni” Pattersona. Batiste trafiła do amerykańskiej agencji wywiadowczej z francuskiego ruchu oporu. Podczas gry niejednokrotnie wykorzystuje swe kobiece wdzięki, aby zmiękczyć wartowników pilnujących ściśle strzeżonych miejsc. Postać tę stworzono w oparciu o autentyczną agentkę Biura Służb Strategicznych - Hélènę Deschamps Adams. Twórcy chcieli, aby tym razem wątek fabularny grał nie mniejszą rolę niż gameplay. I zamierzenie to udało się osiągnąć, bo postać Manon ma swoją bardzo ciekawą historię.
Podczas rozgrywki Batiste zwiedza kawał świata – od Grecji, przez Monte Casino i Niemcy, aż do finałowego poziomu umiejscowionego w okupowanym Paryżu. Misje polegały m.in. na licznych sabotażach (zniszczenie linii produkcyjnej rakiet V-1), uwalnianiu jeńców i, przede wszystkim, na likwidowaniu żołnierzy wroga na 101 różnych sposobów.
Inną ciekawostką jest bonusowy poziom o nazwie Panzerknacker Unleashed. Grając na nim (ponownie jako Patterson) napotkać możemy wielu przeciwników, którzy raczej słabo wpasowują się w realia II wojny światowej – owczarki niemieckie z karabinami, podgnili naziści-zombie (tak, moi drodzy, Call of Duty nie było pierwsze!) oraz rycerze z wielkimi toporami... Nietypowo jak na serię Medal of Honor, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hugoberg
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 16:05, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Premiera najnowszej części Medal of Honor i ulokowanie jej na nowoczesnym polu walki to z pewnością największy zwrot w serii.
Gra zbiera na razie recenzje dobre, ale nie najlepsze.
Konkurencja, która pojawiła się w ciągu ostatnich lat, jest niezwykle mocna. Nikt nie jest w stanie odmówić Medal of Honor bogatej, barwnej historii, kilku wybitnych w swym czasie tytułów i rzeszy fanów.
Czas pokaże, czy kolejna próba wybicia marki na piedestał przez Electronic Arts zakończy się powodzeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cassis Manon
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 16:11, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Grand Theft Auto: San Andreas
10 czerwca 2005 ( data wydania w Polsce )
Kolejna odsłona jednej z najpopularniejszych i najbardziej kontrowersyjnych gier wszechczasów, w której gracz ma okazję wcielić się w drobnego rzezimieszka, a następnie tworząc własny, kryminalny życiorys samemu stanąć na czele mafii. Tym razem, przychodzi nam wcielić się w niejakiego Carla Johnsona, który przed kilku laty uciekł z rodzinnego miasta w poszukiwaniu lepszego jutra. Po pięciu latach Carl wraca do Los Santos, w którym zastaje gangsterski świat morderstw, narkotyków i korupcji. Jednak nieciekawy krajobraz miasta to nie koniec złych wiadomości; dzielnica w której się wychował wygląda gorzej, niż pamiętał ją sprzed pięciu lat, a skłócona rodzina opłakuje zamordowaną matkę Carla. Na koniec złego, skorumpowani policjanci wrabiają naszego bohatera w morderstwo. Witaj w kalifornijskich latach 90-tych.
Świat gry tworzy stan San Andreas, wraz z trzema miastami: Fierro (San Francisco), Las Venturra (Las Vegas) i Los Santos (Los Angeles), pomiędzy którymi gracz może się przemieszczać. Oczywiście miasta San Andreas nie są jedynie zlepkiem slumsów i prócz brudnych dzielnic metropolie posiadają także bogate rejony, w których mieszkają gwiazdy filmowe, politycy i milionerzy. Okradać jest więc kogo, Carl o tym wie, a na dodatek nie musi działać w pojedynkę, gdyż może rekrutować ludzi do swojego gangu. Możliwość wspólnej jazdy samochodem i piesze wycieczki naszej bandy, umożliwiają prowadzenia zaciekłych walk z konkurencyjnymi szajkami (np. gracz prowadzi auto, a w tym czasie pozostali pasażerowie prowadzą ostrzał konkurencji z broni maszynowej). Sam nastrój gry utrzymany jest w klimatach lat 90-tych, zaś fenomenalna grafika (realistyczna mgła oraz odbicia światła na karoserii wozów i realistyczne cieniowanie) i muzyka, okazują się niczym, wobec nowości jakie zostały wprowadzone do GTA: San Andreas w stosunku do poprzedniej części serii. Największą z nich, jest zapewne wprowadzenie do programu współczynnika głodu dla naszego bohatera. Na zapewnieniu sobie pożywiania jednak się nie kończy, prowadzona przez nas postać, np. poprzez nadmierne obżeranie się, może przybrać na wadze. To jednak nie koniec atrakcji, zbędne kilogramy można bowiem zrzucić, poprzez np. regularne wizyty w siłowni i zwiększoną dawkę sportu.
Kolejnym urealnieniem świata gry jest większa interakcja ze znajdującymi się w miastach budynkami. Bardzo ważnym elementem rozgrywki okazują się włamania i kradzieże do mieszkań, które sami musimy zaplanować i skrzętnie przeprowadzić. Nie brakuje także możliwości zakupu przeróżnych lokali, które mogą dla nas zarabiać. Wśród nich znajduje się kasyno, w którym sami możemy przepuścić trochę gotówki. Każde miasto ma rozmiar porównywalny do całego Vice City z poprzedniej części GTA, nie brakuje więc różnorodnych środków transportu niezbędnych do przemierzania setek wirtualnych kilometrów. Do typowych pojazdów takich jak auta, motory, motorówki, helikoptery i samoloty, dołączył poczciwy i bardzo przydatny w świecie gry rower. Sam zaś Carl Johnson prócz biegania i prowadzenia auta, potrafi strzelać z dwóch pistoletów jednocześnie, a także, co jest jedną z największych innowacji wobec przedniej części – pływać.
Pozytywne przeżycia związane ze zwiedzaniem miast San Andreas, związane są (nie licząc fenomenalnej grafiki) z inteligencją ich mieszkańców, którzy reagują np. na nasze nieetyczne zachowanie na ulicy, czy wyzywają nas od grubasów, gdy przedobrzymy z odżywianiem. Twórcy programu, jak sami zapewniają, aby wczuć się w klimat każdego z występujących w GTA: San Andreas miast, osobiście je zwiedzili i przenieśli do gry zaobserwowane tam, specyficzne atmosfery mentalne. Mimo gangsterskiej tematyki, GTA: San Andreas wprowadza do fabuły, także elementy humorystyczne, co tworzy z niej obowiązkową pozycję zarówno dla fanów serii, jak i nie przekonanych jeszcze do świata GTA graczy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|